kochani moi,
mój mężczyzna widział mnie w każdej sukience, którą mierzyłam
nikomu innemu w ocenie nie zawierzyłabym tak bardzo jak jemu
on spokojnie na kanapach przeglądał sobie swoje gazetki, a ja walczyłam w przymierzalni
potem jedno jego spojrzenie, kwaśna mina i już było jasne
wybraliśmy oczywiście wspólnie sukienkę i złożyło się tak, że ta właśnie przypadła całej trójce do gustu ( bo podczas jednej przymiarki towarzyszyła mi również mama )
wybór był trafny!!!!
a efekt końcowy, czyli w dniu ślubu i tak był niepowtarzalny
ciągle powtarzał mi, że przepięknie wyglądam
nie bójcie się więc pójść z ukochanym wybierać kieckę, jeżeli tylko macie na to ochotę
teraz nie jest to już nic nadzwyczajnego