No dobrze
dziękuję wszystkim za miłe powitanie
Zgodnie z obietnicą powinnam napisać jak się wszystko zaczęło
A więć
(choć nie powinno się zaczynać od a więc) Moje Kochanie nie pamięta nawet teraz momentu kidy się poznaliśmy...
bo znamy się od dawna! W pierwszej czy drugiej klasie liceum pewnego dnia wybrałam sie do mojej koleżanki ze szkolnej ławy. A ON ze swoim bratem byli u niej częstymi gośćmi bo.. no właśnie miała dobry komputer i fajne gry komputerowe
No własńie - informatyk - do dziś czasem przegrywam z komputerem
Wtedy wlasnie zostalismy sobie przedstawieni... tylko ze on tak był wpatrzony w monitor ze podobno nawet nie pamięta tego wydarzenia!! No i tak życie toczyło sie dalej, życie każdego z nas z osobna - on miał kogoś, ja miałam kogoś, czasem spotykaliśmy się na wspólnych impezkach i tak grupa znajomych zacieśniała swoje więzy...
Tak naprawde to COŚ między nami rodziło się powoli, już na studiach, na moim pierwszym roku. Ale broniliśmy się przed tym podświadomie aż do wakacji. Teraz się z tego śmiejemy ale wtedy mieliśmy dużo obaw, ja studiowałam w Warszawie, on na miejscu, żadne się nie chciało pakować w związek na odległość.
ALE
wakacje => śliczna pogoda => uwielbiamy rowery => często sie wybieraliśmy na przejażdżki => po przejażdżkach kawka, herbatka itd => WESELE brata mojego A. => pierwsze całuski
=> i już tak zostało