Moniu, temat rzeka - ile kobiet, tyle opinii. Z własnego doświadczenia wiem, że niczego nie da sie zaplanowac i ułożyc, że przez pewnien okres trzeba określic sobie priorytety: albo błysk w mieszkaniu, albo mama oddająca sie zupełnie dziecku. I wierzcie mi kochane dziewczyny, ze miedzy bajki można włożyc opowieści niektórych młodych mam, jak to im czasu na wszystko starcza: dom lśni, dziecko zadowolone a mąz szczęśliwy i dopieszczony
Ale lepiej chyba wiedziec o wszystkich niebezpieczeństwach zanim pojawi się maleństwo, niz potem budzić sie z ręką w nocniku tzn. z totalnym wyczerpaniem, depresją i wyrzutami sumienia, że inne potrafią, a ja nie
Z perspektywy lat oceniam to tak:
* nawet najcudowniejsza mama lub nawet dwie mamy nie sa w stanie zastąpić męża, to jego czułość, miłośc i oddanie jest kobiecie po porodzie najbardziej potrzebne, a nie piski mamuś i licytacje, która z nich ma najlepszą receptę na opiekę nad oseskiem
świeżo upieczone babcie najczęściej wprowadzaja chaos, a pełen dom powoduje brak bliskości między meżem, żoną i ICH nowo narodzonym dzieckiem
* śpimy razem z dzieckiem - to znaczy nie polecam wspólnego spania w jednym łożku (choc to na początku bardzo wygodne, bo "mleczarnia" tuz obok i nie trzeba wstawac), ale potem trudno wystawic berbecia z małżeńskiego łóżka - ja przerabiałam to z młodszą córuś - wojny o spanie z mamusią trwały do jej prawie 10. urodzin
śpimy w sensie: nadrabiamy razem z maleństwem braki snu, również bez wyrzutów sumienia - jeśli miałysmy zarwana noc, to chrapiemy w porze obiadu, a mąż jedzie do babci po garnuszki z żarełkiem
* nie ważne są pozmywane naczynia i ustalony wcześniej porzadek - albo się jest szczęsłiwą mamą mającą szczęśliwe dziecko, albo zaganianą, styraną sprzątaczką, której dziecko burzy harmonię i etsetykę domu
* ułatwiajmy sobie życie, ile tylko sie da - prasujemy pieluszki (o ile ich ktos uzywa) tylko po tej stronie, która styka się z pupcią dzidzi, karmimy cyckiem - najlepszy, najtańszy i najwygodniejszy sposób
i koniecznie znajdujmy czas tylko dla siebie, choćby miała to byc maleńka godzinka
* przez pierwsze tygodnie zamykamy chałupke dla odwiedzających cioc i wujków różnej maści i konduity - lepiej zaprosic od czasu do czasu przyjaćiołke, taką od serca, z którą wiadomo, że bedzie miło i wesoło, niz pozwalac odwiedzać dziecko tabunom przypadkowych, irytujących ludzi, z których każdy będzie alfą i omegą w pielęgnacji i wychowaniu niemowlęcia
A tak w sumie to instynkt podopowiada bardzo wiele i trzeba sie przede wszystkim słychac samej siebie
Ale tekscior wielki mi wyszedł, czy aby nie za mocno moralizatroski
MONIU
Ze wszystkim świetnie sobie poradzisz - wiara we własne możłiwości i pomoc męża zdziała cuda