Pamiętam ten
Pierwszy krzyk. Oglądałam oczywiście.
A wczoraj było m.in. o 34-letniej kobiecie, singielce, która była pewna, że jeśli do tej pory nie zaszła w ciążę (rzadkie stosunki od wielu lat) to już nie zajdzie. Przed dzień porodu dziwnie się poczuła w pracy, po zjedzeniu hot-doga. Zasnęła na biurku. Gdy pojechała do domu to jej się pogorszyło - bóle brzucha i wymioty. Z przyjaciółką pojechała do szpitala gdzie stwierdzono zatrucie, odwodnienie i dostała kroplówkę. Wróciła do domu. Powtórzyło się i na nast. dzień wróciła do szpitala. Zrobiono jej bodajże RTG brzucha i jakie było jej zdziwienie gdy technik przekazał jej tę nowinę. Po godzinie urodziła. Później opowiadała, że miesiączki zawsze miała nieregularne, skąpe, zanikające. Była trochę przy kości, prowadziła aktywny tryb życia, ciągle w ruchu. Nie odczuwała żadnych objawów. Dziecko było zdrowe
Było jeszcze o młodej dziewczynie, która stosowała antykoncepcję w zastrzykach co 3 miesiące. I bodajże nie zadziałało za którymś razem. Również miała ostre bóle brzucha w dniu porodu, jeszcze jakaś impreza rodzinna w tym dniu była. Po porodzie nie była gotowa na przyjęcie dziecka, nie chciała go widzieć. Zostało jej wciśnięte na siłę - podziałało, pokochała je.
Więcej nie pamiętam, jednym okiem oglądałam.