Nie ma chętnych na wódkę
Ja mam nadzieję, że moje pozostałości, które przetrwały prawie rok, zostaną kompleksowo i ze smakiem
spożytkowane na chrzcinach mojej córki chrzestnej
Na razie muszę się zadowolić statusem ojca chrzestnego
No to jak będzie...bierze ktoś te wódki?