Autor Wątek: rodzic w schwedt  (Przeczytany 2363 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline monia

  • złośliwy skorpionek :)
  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 12228
  • data ślubu: 04.06.2005
rodzic w schwedt
« dnia: 13 Grudnia 2006, 10:33 »
zastanawiam się- czy może któraś z forumek juz tam rodziła???

własnie męcze temat o schwedt na noworodku i coraz większa mnie cheć nachodzi żebywłasnie tam rodzić..

personel lekarski - tylko polski, połozne niemki ale ponoć bardzo komunikatywne.. kazdy jest po to aby tobie pomóc a nie ryczec na ciebie , bo nie tak oddychasz czy nie tak przesz..

do szpitala zabiera się jedynie szczoteczkę do zebów, kosmetyki, 2 piżamki(koszulki), ciuszki na wyjście dla dzidzi, cos luźnego do ubrania.. reszta jest na oddziale.. wkąłdki poporodowe, wkładki laktacyjne, kosmetyki dla mamy i dziecka, ubranka dla dziecka itd..

jedzenie - to stół szwedzki.. masz możliwośc wyboru posiłku ( obiadu) z karty dan na dany dzień..

sale 2 osobowe.. jest mozliwośc zakwaterowania małża na czas pobytu ( 35eu za dobe z posiłkami i noclegiem)

a tak wygląda  porodówka

to sa łóżka porodowe..  niebieskie w formie hustawki a rózowe to łóżeczko na pilota


a to wanna do porodu w wodzie



a to ulotka  kliniki w języku polskim









przyjaciel gdy powiesz "zabiłem", odpowie "gdzie go zakopiemy"

Offline .:Anka:.
  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 23667
  • Płeć: Kobieta
rodzic w schwedt
« Odpowiedź #1 dnia: 13 Grudnia 2006, 10:48 »
Monia a jak z opłatami?
czekasz na skurcze i szybko w auto i do schwedt?
wiesz ile kosztuje jakby się chciało samemu za poród zapłacić?

i jaka szkoda, ze takie warunki nie są standardem w każdym jednym szpitalu...cóż pomarzyc można...

Offline Maja

  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 34378
  • Płeć: Kobieta
  • bono animo es
  • data ślubu: 28 sierpnia 2004r.
rodzic w schwedt
« Odpowiedź #2 dnia: 13 Grudnia 2006, 10:49 »
A jak z opłatami jes tteraz, bo był moment, że nasz NFZ nie bardzo chciał kasę zwracać za porody w Schwedt :roll:


Offline merkunek

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 9817
  • Płeć: Kobieta
rodzic w schwedt
« Odpowiedź #3 dnia: 13 Grudnia 2006, 11:11 »
Fajnie to wygląda, a jaki jest koszt takiego porodu?

Offline monia

  • złośliwy skorpionek :)
  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 12228
  • data ślubu: 04.06.2005
rodzic w schwedt
« Odpowiedź #4 dnia: 13 Grudnia 2006, 11:29 »
Cytat: "Anusia-szczecin"
Monia a jak z opłatami?


jesli masz karte E111 to  przysługuje ci opieka w calej unii.. nie tylko w niemczech..

jesli lekarz  wpisze, ze poród był nieplanowy ( tzn. np byłaś gdzies tam i złapały ciebie skurcze a nie ,ze masz termin i tam pojechałaś czekać na skurcze) to nic nie płacisz


Cytat: "Anusia-szczecin"
wiesz ile kosztuje jakby się chciało samemu za poród zapłacić?


nie wiem ile dokładnie.. jakies 6tys zł


Cytat: "Anusia-szczecin"
i jaka szkoda, ze takie warunki nie są standardem w każdym jednym szpitalu...cóż pomarzyc można...


tia.. niemcy tez mają z tym problem.. akurat sa 2 kliniki na wschodzie niemiec z takim standardem.. schwedt  ścisle wspołpracuje z PAM więc często jest tam nasza kadra asystencka ze studentami.. oczywiście nie na porodówce..


Cytat: "Maja"
A jak z opłatami jes tteraz, bo był moment, że nasz NFZ nie bardzo chciał kasę zwracać za porody w Schwedt


chodziło o dezinformacje i zniechęcenie dziewczyn do rodzenia tam.. w końcu to koszty dla NFZ..

ktos mógłby powiedziec,ze  idzie to z "naszych.. podatników" pieniędzy.. ja mam działalnośc od 3 roku studiów i od przeszło 9 lat płace co miesiac skąłdki( niezależnie czy studiowałam czy nie).. nie korzystam z państwowej słuzby zdrowia.. nie mam lekarza pierwszego kontaktu./.. nie robie badan na NFZ.. więc chyba nalezy mi sie odrobina luksusu ;)
przyjaciel gdy powiesz "zabiłem", odpowie "gdzie go zakopiemy"

Offline monia

  • złośliwy skorpionek :)
  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 12228
  • data ślubu: 04.06.2005
rodzic w schwedt
« Odpowiedź #5 dnia: 13 Grudnia 2006, 11:45 »
mam nadziejęz,e dziewczyny nie obraza się na mnie za to kopiowanie

wspomnienia dziewczyn ze schwedt

O dziewczynach nie będę opowiadac bo pewnie same chcą przekazać wesole wieści. Otoż ja mialam cesarkę. Po przyjeździe pobrano mi krew, poproszono o mocz, dano maszynkę i zapytano czy się sama ogolę czy mi pomóc. Przynieśli mi stroj w ktorym mialam sie ubrac nazajutrz czyli pończoszki przeciwdzialające zatorom, koszulę, czepek na glowę. Dano jedynie zupke mleczną i zrobiono lewatywę. Rano zaaplikowali dużo plynów przez kroplówke i wywieżli na sale operacyjna. Tam dano mi znieczulenie a mąz w tym czasie sie przebieral aby towarzyszyć mi w operacji. Po operacji leżałam dwie godziny na sali pooperacyjnej , potem mnie zawieziono na oddział i tam juz czekala corka i mąż. Przez calą dobe miałam aplikowany środek znieczuleniowy w pompce a na następny dzień poproszono abym wstala. Malutka przyniesiono na pierwsze karmienie. Fajne jest to, ze zawsze przed karmieniem polozne dziecko ważą , potem dają matce do do karmienia i znowu ważą. Jese okazę , ze mala malo zjadła to dopiero wtedy dopajają glukozą. Nigdy przed i nigdy bez wiedzy matki. Najpierw jest matki pokarm, co się różni od NASZYCH POLSKICH SZPITALi bo tam nikt o zgode sie nie pyta. Małą gdy ja nie moglam a po cesarce z dwa dni bylo mi trudno opiekowały sie pielęgniarki w specjalnym pokoiku , który byl połączony z pokojem do karmienia. Ja potem wstawalam juz do małej i wolalam karmić własnie w tym pokoju bo tam kontrolę nad karmieniem miala pielęgniarka i jak widział, że źle przystawiam to poprawiala. Jeśli chodzi o pielęgnację to wyszlam ze szpitala z pełna wiedza. Pielęgniarka najpierw pokazuje po koleji jak kąpać, co robic , Potem na drugi dzień robisz to sama ale pod jej okiem i poprawia ciebie jak czegoś zapomnisz zrobic. Ekstra. Mała miala zrobione badania- usg bioderek, nerek, sluchu, na choroby metaboliczne ( to przychodzi poczta jak cos jest nie tak w ciagu dwóch tygodni) Na końcu przy wypisie przychodzi pediatra i polski lekarz tlumaczy wszystko co on ma ci do powiedzenia o stanie zdrowia dziecka. Bałam się, ze nie będę nic wiedziec na temat stanu zdrowia małej ale okazao sie, ze jakby cos nie tak bylo to by poinformowali a standartowo robia to przy wypisie. Co tam jeszcze... Lekarze polscy pomagają w tlumaczeniu jak moga i jak sa dostępni. Pani z urzedu faktycznie przychodzi, zostawia dokumnty potrzebne do podpisu. Na tych dokumentach potrzebny jest podpis matki i ojca. Potem placi się 7 euro i następnie na kolejny dzień przynosi akt urodzenia, który też trzeba pokwitować i też przez ojca i matkę. Nie wim co jeszcze...
przyjaciel gdy powiesz "zabiłem", odpowie "gdzie go zakopiemy"

Offline monia

  • złośliwy skorpionek :)
  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 12228
  • data ślubu: 04.06.2005
rodzic w schwedt
« Odpowiedź #6 dnia: 13 Grudnia 2006, 11:46 »
Cewnikowali mnie juz po znieczuleniu czyli nic nie czułam. UFF... bo bardzo sie tego akurat bałam. Potem juz po dobie jak wyciagali cewnik tez nic nie poczułam nieprzyjemnego, tylko dotyk.

Lewatywa byla jedna, bardzo dyskretna położna zamknęła nawet drzwi na klucz zebym sie nie czuła skrępowana. Nic nie bolało na szczescie.

Podawanie znieczulenia myslałam ze bedzie strasznie bolało, cała dygotałam ze strachu. W koncu mieli sie wbic w kręgosłup tymczasem o dziwo bolało jak zwykły podskórny zastrzyk. O wiele gorzej zniosłam zakładanie zwykłego wenflona bo strasznie pekały mi żyły i nie obyło się bez wielokrotnego wkłuwania się.

W trakcie operacji drLoj i ordynator uprzedzili ze w pewnym momencie nacisna mi mocniej na brzuch, zebym sie nie przestraszyła ale to po to żeby wyjąć dziecko. Faktycznie tak było i uprzedzona wiedziałam czego sie spodziewac wiec było ok. Pępowiny nie mógł przecinac mój małż poniewaz lekarz powiedział ze nie chce zeby wychodził zza parawanu. Mysle ze lekarz obawiał sie ze małż zemdleje kiedy zobaczy mój rozpłatany brzuchol, krew, pełno wód płodowych na podłodze... w koncu takie rzeczy dosc czesto sie zdarzają. Nie wiem jak jest z innymi parami w kazdym razie nam nie pozwolili.

Po operacji ja spędziłam tylko godzinkę na tej pooperacyjnej sali z monitoringiem i potem juz spotkałam sie z moją córcią przy cycusiu. Ale to były emocje    Az wypieków dostałam kiedy teraz sobie to w szczegółach przypomniałam
przyjaciel gdy powiesz "zabiłem", odpowie "gdzie go zakopiemy"

Offline merkunek

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 9817
  • Płeć: Kobieta
rodzic w schwedt
« Odpowiedź #7 dnia: 13 Grudnia 2006, 11:46 »
Cytat: "monia"
więc chyba nalezy mi sie odrobina luksusu ;)


no ba! :-)

Offline monia

  • złośliwy skorpionek :)
  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 12228
  • data ślubu: 04.06.2005
rodzic w schwedt
« Odpowiedź #8 dnia: 13 Grudnia 2006, 11:49 »
Koszt zakwaterowania to 35 euro i zazwyczaj lekarze wszystko robia aby rodząca byla z mężem jeśli wyrazi takie życzenie. No chyba że akurat caly Schwedt zaczełby rodzić
przyjaciel gdy powiesz "zabiłem", odpowie "gdzie go zakopiemy"

Offline monia

  • złośliwy skorpionek :)
  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 12228
  • data ślubu: 04.06.2005
rodzic w schwedt
« Odpowiedź #9 dnia: 13 Grudnia 2006, 11:51 »
dzwoniłam po położne dzwonkiem albo małą zawoził mąż do pokoiku na ważenie (w nocy także ważą maluszki przed i po karmieniu) . Ja akurat byłam tam większość czasu z mężem wiec bez trudu mielismy córeczkę w swoim pokoju, ale jak mąż wyjachał raz do Szczecina w sprawach zawodowych a ja byłam strasznie niewyspana i obolała (nocne karmienia  ) to mała spała w sali dziecięcej i położne przywoziły mi ją jak się budziła na karmienie. Taki maluszek generalnie cały czas śpi, budzi się tylko na jedzonko i dalej w kimono.

któraś z Was pytała o golenie - mi ogolono dokładnie calutki brzuch (zero meszku), chyba po to zeby przy opatrunku nic nie było pod spodem. Poza tym dzien wczesniej udo posmarowano mi takim żołtym środkiem odkazajacym, którym w operacji bylam wysmarowana na brzusiu. Dzien wczesniej sprawdzano czy nie mam na to alergii.

ja tez miałam podpajęczynówkowe znieczulenie . Od zzo różni się tylko tym że jest jednorazowym podaniem dawki znieczulającej w postaci zastrzyku w przestrzen podapajęczynówkową. Moja przyjaciółka miała zzo i wtedy założyli jej taki cewnik (rureczkę wystającą z kręgosłupa) i podawali jej przez nią znieczulenie wielokrotnie. Ale ona nie rodziła tylko miała operację kręgosłupa. Ponoc zzo jest własnie na dłuższe operacje, a podpajęczynówkowe na krótsze. Ale ekspertem nie jestm, to tylko tyle ile sama z ciekawości sobie poczytałam przygotowując się do porodu.
przyjaciel gdy powiesz "zabiłem", odpowie "gdzie go zakopiemy"

Offline monia

  • złośliwy skorpionek :)
  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 12228
  • data ślubu: 04.06.2005
rodzic w schwedt
« Odpowiedź #10 dnia: 13 Grudnia 2006, 12:04 »
do szchwedt przyjechalismy 3.08 i na ctg ordynator dopatrzył sie regularnych skórczy i powiedział ze dzisiaj urodze. stało sie jednak inaczej, bo mimo tego ze spacerowałam do wieczora nic nie postepowało, wiec mój A. pojechał do domku a ja zostałam przyjeta na oddział. w nocy jednak pekł mi pecharz, ale jak to okresliła jedna z lekarek, pekł tak wysoko ze wody nie odeszły od razu tylko sie sączyły.
od razu poleciałam do połoznych (bo w nocy lekarzy niby nie ma -SĄ ALE ŚPIĄ!!!) i pwoiedziałam co sie stało, połozyły mnie na ctg i zadzwoniły do dr Lój i rozmaiwałam z nią przez tel.
ok 9 dostałam tabletke na wywołanie skórczy i wtedy sie naprawde zaczeło. miałam małe rozwarcie i nie chcieli mi podac znieczulenia bo mogłoby to zatrzymac akcje porodowa
ale wreszcie sie zdecydowali i ok 13 dostałam znieczulenie i od razu oksytocyne i od tej pory juz sobie kimałam  (z głośników leci muzyczka, a juz po porodzie kołysanki dla maluszka)
Oliwka urodziła sie 4.08. na szcześćie zdrowa i bez zadnych problemów
samo podanie znieczulenia nic nie boli, bo zanim zrobią wkłucie dają podskórny zastrzyk znieczulajacy.
od podania znieczulenia mineło dosłownie kilka minut i nie czułam już bólu. naprawde rewelacja. potem co jakis czas zaglądał anestezjolog (niemiec, ale bez problemu sie mozna dogadac) i pytał czy jest ok. jak bolało to dostawałam kolejna dawke.
polecam zeby przy końcówce nie brac juz znieczulenia, bo nie bedzie sie czuło partych. ja cos tam czułam, ale nie za bardzo wiedziałam kiedy jest szczyt zeby przec. ale jakos poszło. parłam jakies 40 minut i Oliwka wyskoczyła!!!
najpierw mój A. przeciął pepowine a potem malutka wylądowała na moim brzuszku
Było SUPER!!!
przyjaciel gdy powiesz "zabiłem", odpowie "gdzie go zakopiemy"

Offline ela

  • Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 22579
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 13.08.2005
rodzic w schwedt
« Odpowiedź #11 dnia: 13 Grudnia 2006, 12:50 »
Ale super  :roll:  :shock: Ja sama sie zastanawialam nad porodem w schwedt ale w osatecznosci wolaam rodzic na miejscu :D
Moge wam polecic nasz Stargardzki szpital :D
Jestem naprawde zadowolona :D
To, że się uśmiecham, śmieje i żartuje jak zawsze nie znaczy, że u mnie jest zajebiście. Ja po prostu nie lubię pokazywać, że jest mi bardzo źle. -

Offline .:Anka:.
  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 23667
  • Płeć: Kobieta
rodzic w schwedt
« Odpowiedź #12 dnia: 13 Grudnia 2006, 13:30 »
Monia; jestem zdania, ze jeśli możesz to czemu nie!!a nie przejmuj sie "obciążaniem" NFZ - nikt ich nie rozlicza z mega wielkich budynków, miliona pracowników i innych wpadek o których o chwila słychać w tv!

Offline *Ewelina*

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 7521
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 29.12.2007
rodzic w schwedt
« Odpowiedź #13 dnia: 13 Grudnia 2006, 14:53 »
Cytat: "ela"
Moge wam polecic nasz Stargardzki szpital  
Jestem naprawde zadowolona

jesli chodzi o stargard mimo tego ze nigdy tam na nic nie leżałam i nie moge sie wypowiadac bo takze jeszcze nie jestem w ciąży to jednak mialabym obawy rodzic w Naszym Stargardzkim szpitalu.



Offline ela

  • Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 22579
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 13.08.2005
rodzic w schwedt
« Odpowiedź #14 dnia: 13 Grudnia 2006, 19:31 »
Cytuj
to jednak mialabym obawy rodzic w Naszym Stargardzkim szpitalu.

nie dziwie ci sie , ale jak sie człowiek nie przekona to sam nie wie .
Ja miałm mozliwosc "poznać" szpital przed porodem bo pare razy lezałam na patologi .
To, że się uśmiecham, śmieje i żartuje jak zawsze nie znaczy, że u mnie jest zajebiście. Ja po prostu nie lubię pokazywać, że jest mi bardzo źle. -

Offline monia

  • złośliwy skorpionek :)
  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 12228
  • data ślubu: 04.06.2005
rodzic w schwedt
« Odpowiedź #15 dnia: 14 Grudnia 2006, 09:41 »
amelani - dziewczyny spokojnie majaczasna dojazd.. nie ma co sie stresować..

a cesarka.. wiele rodzi naturalnie.. jeak nie ma postepu akcji porodowej to ida w cesarke nie czekając na dalszy rozwój wydarzeń..

ja tez stawiam na naturalny poród.. z zoo :mrgreen:
przyjaciel gdy powiesz "zabiłem", odpowie "gdzie go zakopiemy"

Offline asia

  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 9607
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 10.09.2005r.
rodzic w schwedt
« Odpowiedź #16 dnia: 14 Grudnia 2006, 10:00 »
Mojego kolegi z pracy żona rodziła w Schwedt w listopadzie tego roku. Jak wrócę do pracy to mogę go podpytać o szczegóły.

Offline asia

  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 9607
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 10.09.2005r.
rodzic w schwedt
« Odpowiedź #17 dnia: 14 Grudnia 2006, 12:03 »
Przemka K. Aniu  :D  
Przemek został tatusiem i strasznie dbał o żonę podczas ciąży - ciąża była zagrożona. Nawet nie wiedziałam, że zdecydowali się na poród w Schwedt... Słyszałam, że byli zadowoleni z tej decyzji ale osobiście nie rozmawiałam z Przemkiem... Porozmawiam z nim po powrocie do pracy  :D

Offline monia

  • złośliwy skorpionek :)
  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 12228
  • data ślubu: 04.06.2005
rodzic w schwedt
« Odpowiedź #18 dnia: 14 Grudnia 2006, 23:57 »
Cytat: "martini"
I na pewno zdecydowalabym sie wylacznie na szpital, gdzie maja neonatologie, a to juz znacznie ogranicza wybor.



tez ta TO patrze..

schwedt ma neonatologie i intensywna terapię noworodkową..

zazdroszcze ci , martini, znajomości niemieckiego.. uwsteczniłam się niebotycznie i niewiele teraz kumam..  :roll:
przyjaciel gdy powiesz "zabiłem", odpowie "gdzie go zakopiemy"

Offline monia

  • złośliwy skorpionek :)
  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 12228
  • data ślubu: 04.06.2005
rodzic w schwedt
« Odpowiedź #19 dnia: 15 Grudnia 2006, 12:52 »
dziewczyny, które tam rodziły zar eczały,ze jest  lekarz - polak ( wszyscy lekarze sa polakami) zas połozne sa bardzo komunikatywne.. troszkę po niemiecku, troszke po polsku i nieco na migi.. każda z nich sie porozumiała odnośnie pielęgnacji noworodka więc nie sadze żebysmy my miały ten problem..  :mrgreen:
przyjaciel gdy powiesz "zabiłem", odpowie "gdzie go zakopiemy"

Offline Agniesz_ka

  • forumowicz
  • ***
  • Wiadomości: 237
rodzic w schwedt
« Odpowiedź #20 dnia: 17 Grudnia 2006, 20:00 »
monia, ja bym sie zdecydowala.
kurde, nawet nie wiesz jak tragicznie wspominam pobyt w Zdrojach!
nigdy wiecej - znieczulica totalna, jestes wrzodem na tylku personelu - naprawde - jak czytam opisy mojej przyjaciolki w Szwecji i tych babeczek, ktore rodzily w Niemczech to chce mi sie wyc z mojej glupoty - tzn, ze Kurzawki nie posluchalam  :roll:

Offline monia

  • złośliwy skorpionek :)
  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 12228
  • data ślubu: 04.06.2005
rodzic w schwedt
« Odpowiedź #21 dnia: 17 Grudnia 2006, 22:43 »
o dzięki dobra kobieto..

chetnie..  ale nie smiem ciebie odciagac od pracy..

moja znajomośc niemieckiego teraz ogranicza się do "kleine prosiatko po polu gelaufen" ;)

i cos tam jeszcze powiem.. :)
przyjaciel gdy powiesz "zabiłem", odpowie "gdzie go zakopiemy"

Offline Agniesz_ka

  • forumowicz
  • ***
  • Wiadomości: 237
rodzic w schwedt
« Odpowiedź #22 dnia: 17 Grudnia 2006, 22:53 »
monia, masz 5 miechow - naucz sie okoloporodowego slangu :
przyj
HALT!
oddychaj
HALT!
mąż nie mdleje ;)
itp :)
a powaznie, to co masz do stracenia?
przynajmniej w godnych warunkach przywitasz swojego skarbeczka :)

Offline monia

  • złośliwy skorpionek :)
  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 12228
  • data ślubu: 04.06.2005
rodzic w schwedt
« Odpowiedź #23 dnia: 17 Grudnia 2006, 23:02 »
i własnie tak do tego podchodze..

z każdym mozna się dogadac.. a połozne w schwedt sa ponoc przemiłe i bardzo troskliwe..
przyjaciel gdy powiesz "zabiłem", odpowie "gdzie go zakopiemy"

Offline Agniesz_ka

  • forumowicz
  • ***
  • Wiadomości: 237
rodzic w schwedt
« Odpowiedź #24 dnia: 17 Grudnia 2006, 23:09 »
a nasze tupią trepami i  kombinują jakby tu do Ciebie nie przyjsc,
a w Zdrojach nie ma tych dzwonkow przywolawczych, wiec jak sie cos dzieje po cc to hmmm...
rili skeri  :evil: