To co teraz napiszę może się wydać niektórym okropne, żenujące, głupie itp..
ale dużo łatwiej będzie Wam wziąć ten ślub jeśli nikt się do tego, że jest niewierzący nie przyzna.. zwłaszcza, że chrzest ma...jedyne czego się nie da ominąć to spowiedź.. chociaż w sumie nie wiem,, sami decydujecie...
przecież tak na prawdę to myślę, że połowa osób zawierających małżeństwa w kościele nie robi tego, bo tak mocno wierzy w Boga, tylko dlatego, że tak wypada, że to ładna pamiątka, że nie zaszkodzi, że potem nie będzie problemów z ochrzczeniem dziecka itp..
a tak na prawdę, ile z tych par chodzi po ślubie do kościoła? ile przyjmuje komunię? ile chodzi do spowiedzi? baaa ile osób przed ślubem nie uczęszczało do kościoła? ile osób o spowiedzi było parę lat wcześniej..?
więc myślę, że wiele osób nie wie czy są wierzącymi czy nie, ale wiele nie chodzi do kościoła.. albo pojawia się w nim raz czy dwa razy do roku..
a i tak wszyscy jak jeden mąż powtarzają przy spisywaniu protokołu, że wierzą, że się modlą, że dziecko wychowają w takiej wierze, że są osobami praktykującymi itp..
nie oceniajcie mnie po tym, co napisałam, bo myślę, że napisałam prawdę... tak jest.. po prostu.. i tego się nie da zmienić..