Ślub dopiero za niespełna 8 miesięcy, ale ja juz wiem co będziemy tańczyć, nie wiem jeszcze jak to zrobimy, ale uparłam się i stawiam na piosenkę z filmu Dirty Dancing - "I've had the time of my life". Jest to piosenka skoczna, radosna, pełna miłości, seksu, namiętności. Jak o tym myślę to aż mi się serce raduje. Nie myślałam długo nad tym, jaką piosenkę zatańczymy, to samo przeznaczenie zadecydowało za nas. Poprostu pewnego dnia obudziłam się i pomyślałam, że to byłby fajny kawałek na pierwszy taniec, stwierdziłam wtedy, że byłoby dobrze oglądnąc film Dirty Dancing, aż tu nagle w telewizji reklamują jakieś pisemko dla kobiet z filmem Dirty Dancing na DVD. Odrazu pobiegłam do kiosku, kupiłam gazetkę i od tamtej pory wiem, ze to było przeznaczenie! Pewnie sobie pomyślicie, że jestem nawiedzona, ale nic na to nie poradzę, jestem szczęśliwa, że to będzie właśnie ten utwór! Wiem, ze będzie ciężko nauczyć się kroków i różnych wygibasów, ale dodatkową motywację stanowi to, że skoro Patrick Swayze jakoś to zatańczył, to i my damy radę! Zresztą już przestałam się przejmować tym, że pomylą nam się kroki, że się pogubimy w tańcu, to mnie w ogóle nie obchodzi, bo to my mamy się świetnie bawić, przecież to nie goście są najważniejsi. Zresztą nie uczestniczymy w żadnym konkursie i nie musimy zdobyć pierwszego miejsca. Nie jest ważne to jak zatańczymy, ale jaki mieliśmy pomysł, a pomysł jest genialny! Radzę Wam dobrze kochane przyszłę Młode Pary, wybierzcie taką piosenkę przy jakies zadrży Wam serce z radości. Nieważne są kroki, najważniejsza jest miłość, ona Wam podpowie kroki. Pozdrawiam wszystkich!!!