Wydało się, że są na forum kobiety, które:
* ćwiczą i to lubią,
* ćwiczą, ale męczą przy tym okrutnie,
* chcą ćwiczyć, ale nie mogą zacząć,
* nie ćwiczą, bo mają to gdzieś
Jeśli należysz do jakiejkolwiek z tych grup, śmiało zaglądaj i dziel się spostrzeżeniami.
Wątek ma służyć głównie motywacji i zachęcać do dalszego wysiłku, więc wpisujmy jakie "tortury" sobie fundowaliśmy. Mile widziane wskazówki dotyczące samych ćwiczeń, całego oprzyrządowania i zdrowego żywienia, jeśli ktoś planuje je włączyć do 'planu stworzenia nowej sylwetki'.
Ostrą walkę zaczynamy od dziś, więc proponuję by każda się pomierzyła i w tajemnym kajecie dane wpisała. Za dwa tygodnie zrobimy kolejne mierzenie żeby pochwalić się wynikami.
Na początek tyle