Moim zdaniem zależy od dziecka jedno ma silny odruch ssania drugie słabszy.
Moja należała do tej pierwszej grupy.

Już w szpitalu zwrócili mi na to uwagę i poradzili zakup smoka. Mieli racje Natalia zamęczyłaby mnie, ciągnęła cyca, a mleko bokiem sobie puszczała, głodna nie była. Później tylko do zasypiania. Szybko się go pozbyliśmy i jakoś bez problemu, może dlatego że nie był jakimś szczególnym "czymś" dla N.
Jak widzę chodzące dzieci ze smokiem mam odruch wyciągania im go, nie rozumiem po co z nim łażą.
Pół rodziny doprowadzałam tym do szału, bo wiadomo dzieciak zaraz w ryk
Z ciekawostek, moja znajoma uwielbiała "wywyższać się" tym że jej dziecko bezsmokowe, uspokajała się za to kciukiem.
Kciuk wstrzymał ząbkowanie, a że kciuka bardzo ciężko oduczyć, nie obetniesz i nie wyrzucisz, swoje prawie 2 letnie dziecko musiała nauczyć ssać smoka.
Gdybym nie byłą tego światkiem nigdy bym nie uwierzyła że ssanie kciuka może spowodować coś takiego.
Ja znów zastanawiam się czy smok nie miał wpływu na krzyżowy zgryz mojej córki.
Niby tylko do zasypiania miała i przez krótki okres.
W marcu kolejne podpiłowanie "wapirka" z prawej strony, cały czas jej źle nachodzi.