mberry91
chyba nie przeczytałaś całych moich wypowiedzi

W moim przypadku również były tance, zabawa, toasty, przyśpiewki, podziękowania dla rodziców itp., wszystko to co normalnie jest na weselu, tylko że krócej, do północy ( ale za to mieliśmy ślub wcześnie bo o 15.00, a nie np. 17.00). Zaskoczyły nas miłe słowa gości, że jeszcze na żadnym tradycyjnym weselu się tak nie wybawili jak u nas. I tak, moim zdaniem cała atmosfera takiej imprezy (obojętnie czy to typowe wesele, czy obiadokolacja) zależy od gości, zażyłości rodzinnych, poczucia humoru gości. U nas nikt nie siedział przy stole, wszyscy się bawili, co niektórzy już o 22.00 mieli dość
Ja, broń Boże, nie neguję uroczystości weselnej do białego rana, jeśli ktoś nie wie co robić z kasa to ok., ale jeśli ktoś ma DYLEMAT czy zapożyczać się, biorąc 25 tyś kredytu na wesele, czy zrobić mniejsza imprezę (co nie znaczy gorszą), ale za 10 tys. i nie spłacać potem przez 5 lat kredytu z procentami, to podpowiadam drugą opcję.
A wydaje mi się, że i tak najważniejszy jest sam ślub, ceremonia, podczas której czujesz się przeszczęśliwa, kiedy Ty i Twój mąż, przepełnieni miłością wypowiadacie słowa przysięgi, kiedy widzisz szczęście na twarzy ukochanej osoby. Chyba to jest główną istotą zamążpójścia, odliczanie do tej wyjątkowej chwili, a nie czekanie na wesele?!