Witaj
obserwatorze, nie, to było "dłuższe próbowanie"
pierwszą sobotę spędzaliśmy pod znakiem Sobieskiego - i aż sama się zdziwiłam, bo już bardzo dawno nie piłam czystej z kieliszka (wychodząc z założenia, że to średnio przyjemne- najczęściej bardzo się krzywiłam). Ale postanowiłam (dla dobra nauki
) trochę się poświęcić
i, tak jak mówię, byłam przyjemnie zaskoczona, bo "dobrze wchodziła"
Wszystkim zresztą
A porównanie z Wyborową było w następną sobotę- zostało trochę Sobieskiego (nie pamiętam czy na 1 czy 2 kieliszki), więc od niego zaczęliśmy. A potem była Wyborowa- ja po drugim poległam i stwierdziłam, że chcę drinka
Nie dało się tego pić... I rzeczywiście: zaczęliśmy nawet oglądać butelkę, podejrzewając jakieś oszustwo
nikt się chyba nie spodziewał AŻ TAKIEJ różnicy. Niby postanowiliśmy, że spróbujemy jeszcze raz (może uda nam się trafić na "lepszą butelkę"), ale jakoś... bliżej nam do pomysłu z eksperymentowaniem tym razem z Tadeuszem