A macie zgodę na sypanie kwiatkami? W niektórych kościołach nie zgadzają się na to. Co innego przed kościołem. ale jeśli w środku będzie dywan, to mogą się obawiać, że wdeptane płatki zniszczą go... zapytajcie.
Nie wiem, jak to jest z całowaniem- myśmy się nie całowali. Dopiero po wyjściu z kościoła. Było dość tradycyjnie, ksiądz szedł przed nami do ołtarza, tata mnie nie prowadził, nawet bym nie chciała. Jakoś nie miałam inwencji by urozmaicać przebieg samej mszy ślubnej, bo to chociaż jedno powinno pozostać dla mnie czyste- nieskażone modą. Przy wyjściu z kościoła można zaszaleć... płatki róż, orkiestra, wypuszczane gołąbki, balony napełnione helem, dojazd bryczką lub karetą... A może lot balonem?
W kościele atmosferę buduje najlepiej sam ksiądz- postarajcie się o miłego, z którym się polubicie (nam sie udało mieć takiego!). No i muzyka- u nas organista fałszował. Jakbym miała więcej pieniędzy, zainwestowałabym w smyczki i flet.