Mówią że lepiej późno niż wcale więc i ja piszę swoją relację:
Sobota 17.06.2006Godz: 7:00 Pobudka i kąpiel
8:00 Ostatnie dekoracje i poprawki



Moje kochane zwierzaczki też zostały udekorowane:
suczka Nero (Przymusowo zawiązana, żeby gości nie starszyła)

kocurek Kacper

10:00 Fryzjer i makijaż aż do godziny 14:00

, a potem szybciutko do domu i ubieranie się, pierwsi goście już byli....

Mój mąż u siebie w domu, przed wyjazdem do mnie,

z rodzicami u siebie przed domem

a to już u mnie w domu;






Przywitanie z gośćmi:

Błogosławieństwo:

Wspólne zdjęcie z rodzicami

Burza goniła nas do kościoła, co zresztą widać na niebie za nami:
Ciąg dalszy nastąp
..........