Autor Wątek: montaż  (Przeczytany 3347 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline zibi

  • Administrator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 3692
  • Płeć: Mężczyzna
  • data ślubu: 31.07.1999
montaż
« dnia: 30 Grudnia 2004, 15:19 »
moi drodzy,
w wyniku ostatnich moich rozmów i przemysleń dotyczących montazu filmu...
o ile ważne jest zrobienie dobrych obrazków, sensowną kamerą
o tyle nawet najlepsze obrazki mozna zepsuć fatalnym montażem
niestety

kilka błędów montażowych, które, co najgorsze, montażysta zrobił w naszym filmie:
1. zerwania obrazu przy przejściach z jednego ujęcia na drugie,
2. brak synchronizacji obrazu z dźwiękiem (przykład: muzycy ruszają ustami i uderzają w struny, a słuchać gwar przy stole)
3. beznadziejnie dobrane podkłądy muzyczne do niektórych scen i/lub niepotrzebnie słyszalne dzwięki tła.
4. nadmierne używanie różnych efektów, typu stroboskop, choć w tym przypadku nie jestem pewien czy nie powstały na etapie kręcenia zdjęć. Kamerzyści mają często tę wadę, że naduzywają efektów, które posiada ich kamera, kompletnie bez uzasadnienia i koncepcji - po prostu włączają co się da "żeby było z bajerami"
5. po za tym montaż zdjęć zrobionych jedną kamerą - naprawdę wymaga umiejętności i często ma się wrażenie montowania "na siłę", żeby był montaż choć nic to do filmu nie wnosi...
6. gwałtowne ucięcia dzwięku i/lub obrazu - czasem dzwięk powinien być ladnie wyciszony - razem np. zze ściemnaijącym się obrazem, albo powinien wypłynąć z ciszy kiedy obraz się pojawia metodą rozjaśnienia...
7. pzoziom dzwięku na filmie jest różny w róznych miejscach...ogólnie mam wrażenie że dzwięk do tych fimów jest zwykle traktowany po macoszemu...


to na razie tyle, jak coś sobie jeszcze przypomnę, dopiszę

Offline monia

  • złośliwy skorpionek :)
  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 12228
  • data ślubu: 04.06.2005
montaż
« Odpowiedź #1 dnia: 30 Grudnia 2004, 20:02 »
dawaj... dawaj....

cenne informacje...  :D


jestem zwolenniczką dobrze dobranej muzyki do danej sceny...

wolę żeby był piekny utwór niż głosy podczas ubierania... niezawsze to ładnie wygląda...

nawet podczas błogosławieństwa wolę mieć podkład... mamusiom i tatusiom łezka kapnie, głosik się załamie albo głupote palną...
przyjaciel gdy powiesz "zabiłem", odpowie "gdzie go zakopiemy"

Offline zibi

  • Administrator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 3692
  • Płeć: Mężczyzna
  • data ślubu: 31.07.1999
montaż
« Odpowiedź #2 dnia: 31 Grudnia 2004, 09:39 »
przypomniałem sobie jeszcze coś:

podkłąd muzyczny w wersji coverowej, ja jestem bardzo uczulony na nieoryginalne wersje utworów,
to tak jak się kiedyś nabrałem na tanią płytę z marketu, tytuły extra i rozczarowanie w po włożeniu jej do odtwarzacza...
kaszana
jak ma być sting to niech to będzie sting...

Offline asiek

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 4156
  • data ślubu: 14.08.2004
montaż
« Odpowiedź #3 dnia: 1 Stycznia 2005, 17:50 »
1.Dobierajcie sami piosenki do montażu.Kamerzyściu lubią jakieś instrumentalne.... smęty..... No chyba, że pasują do sytuacji.


2. jak będą napisy na filmie - niech będa wyraźne... Nie podkład zielony i migający i zielone litery!!!, albo data, która nie mieści się w kadrze telewizora... (u nas tak było)

3. Łagodne przejścia (jak u Zibiego), a nie cięcia ....
u nas jest masa błędów, więc będę dopisywać.

Offline Sylvi

  • Administrator
  • maniak
  • *****
  • Wiadomości: 2118
  • Płeć: Kobieta
montaż
« Odpowiedź #4 dnia: 4 Stycznia 2005, 17:33 »
Proponuje (madry Polak po szkodzie) koncowe rozliczenie sie  z kamerzysta/monterem po obejrzeniu calego filmu weselnego. W przeciwnym wypadku moze byc ciezko cokolwiek wskorac w kwestii poprawek  :evil:

Offline asiek

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 4156
  • data ślubu: 14.08.2004
montaż
« Odpowiedź #5 dnia: 4 Stycznia 2005, 21:33 »
Cytat: "Sylwia"
Proponuje (madry Polak po szkodzie) koncowe rozliczenie sie  z kamerzysta/monterem po obejrzeniu calego filmu weselnego. W przeciwnym wypadku moze byc ciezko cokolwiek wskorac w kwestii poprawek  :evil:


ŚWIĘTE SŁOWA!!!!!!

Offline Maja

  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 34378
  • Płeć: Kobieta
  • bono animo es
  • data ślubu: 28 sierpnia 2004r.
montaż
« Odpowiedź #6 dnia: 7 Stycznia 2005, 08:31 »
U nas był problem z nagraniem życzeń - te szelesty foli (kwiatki), Pan Kamerzysta chciał dać podkład ale ja miałam zamówioną skrzypaczkę i trzeba było osobno nagrać dźwięk skrzypiec kiedy ona grała(średnio było słychać przy zwykłaym nagrywaniu)- dostała mikrofon  :)


Offline Żuczek

  • nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 23
montaż
« Odpowiedź #7 dnia: 10 Stycznia 2005, 14:29 »
My życzenia robimy w trybie przyspieszonym, żeby nie zabierać zbytnio czasu nagrania. W podkładzie możemy mieć co chcemy - wybraliśmy Ave Maria w ciekawej wersji disco czy jakos tam - w każdym razie bardzo pasuje.
Ślubik 18 czerwca 2005

Offline Maja

  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 34378
  • Płeć: Kobieta
  • bono animo es
  • data ślubu: 28 sierpnia 2004r.
montaż
« Odpowiedź #8 dnia: 10 Stycznia 2005, 15:17 »
Życzenia to, wbrew pozorom, bardzo ważny element uroczystości. W kościele pojawiają się, dość często, goście wogóle  nie zaproszeni lub nawet nie powiadomieni o ślubie(tak było u mnie) i każdy z nich życzy przecież szczęścia itd., czasem życzenia są na prawdę piękne, więc może warto niektórych "nagłośnić" (moja babcia bardzo pięknie nam życzyła i to jest nagrane, podobnie jak życzenia rodziców - bardzo miłe), gdyby nie nagranie głosu nie pamiętalibyśmy kto i co nam życzył.  :wink:


Offline tomek

  • nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 3
montaż
« Odpowiedź #9 dnia: 12 Stycznia 2005, 20:12 »
Witam serdecznie jako nowy na forum.

Przypatruje się dyskusji i trochę dziwię,
gdyż jeśli ktoś decyduje się na danego
"kamerzystę" to chyba widział wcześniej
jego nagrania i wie na co się decyduje.

Styl, klimat filmu czy montaż to wg
mnie znamienne dla danego kamerzysty
więc tu nie powinno być rozczarowań.

Co innego siła wyższa co też się może
zdarzyć. Przecież każdemu mogą ukraść
w ostatniej chwili sprzęt, może się trafić
zepsuta kaseta czy paść macierz dyskowa
co jak czytałem na pewnym forum
przytrafiło się klientce pewnej poważnej firmy
i straciła cały film z uroczystości zaślubin, wesela.

Na to nie ma rady i kary umowne nie pomogą.

Takie moje zdanie i pierwszy post :)

Pozdrawiam
Tomek

Offline Maja

  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 34378
  • Płeć: Kobieta
  • bono animo es
  • data ślubu: 28 sierpnia 2004r.
montaż
« Odpowiedź #10 dnia: 13 Stycznia 2005, 10:04 »
Cytuj
trochę dziwię,
gdyż jeśli ktoś decyduje się na danego
"kamerzystę" to chyba widział wcześniej
jego nagrania i wie na co się decyduje.


Nie ma problemu jak decydujesz się na taką propozycję, ale my chcieliśmy mieć kilka swoich pomysłów na naszej kasecie ślubnej i wtedy najpierw trzeba znaleźć kamerzystę, który się zgodzi na takie inwencje a potem wcieli to bez zgrzytów w życie  :) co wcale nie jest takie oczywiste


Offline zibi

  • Administrator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 3692
  • Płeć: Mężczyzna
  • data ślubu: 31.07.1999
montaż
« Odpowiedź #11 dnia: 14 Stycznia 2005, 13:57 »
inna sprawa, że taki ktoś zawsze pokazuje swoje the best of...
a jak do naszej pracy przyłoży się średnio... to efekt moze być zgoła inny niż oczekiwany...

Offline tomek

  • nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 3
montaż
« Odpowiedź #12 dnia: 14 Stycznia 2005, 14:52 »
Zgadzam się Zibi, ale można tak skonstruować umowę, żeby
dostać materiał choć trochę podobny do oglądanego.

Np. jakiś punkt, że Wasz film ma pod względem montażu, oprawy itp.
być podobny do filmu X.
Wtedy możecie wymagać tego samego i nie przyjąć czegoś co Waszym zdaniem w rażący sposób odbiega od tego co widzieliście wcześniej.

Poza tym mi osobiście nie chciałoby się montować normalnego filmu tylko po to żeby był on pokazowy :)
Tomek

Offline Sylvi

  • Administrator
  • maniak
  • *****
  • Wiadomości: 2118
  • Płeć: Kobieta
montaż
« Odpowiedź #13 dnia: 14 Stycznia 2005, 15:06 »
Nam film montowal czlowiek po, tak zwanej, znajomosci. odbylo sie bez umowy (czego bardzo zaluje), efekt koncowy montazu byl bardzo mizerny (pomimo bardzo obfitego materialu filmowego...).

Cale szczescie nasi Przyjaciele mieli ze soba kamerke i od nich dostalismy, jako dodatek do prezentu, film video. Szczerze powiem,ze montaz naszego Przyjaciela amatora byl lepszy od montazu pana "znajomego - profesjonalisty "

Cytat: "tomek"
...... Poza tym mi osobiście nie chciałoby się montować normalnego filmu tylko po to żeby był on pokazowy :)


Wydaje mi sie ze Zibiemu nie chodzilo o przemontowanie istnieacego juz  filmu dla potrzeb pokazowych, tylko raczej o chwalenie sie filmem ktory wyszedl the best.

Offline tomek

  • nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 3
montaż
« Odpowiedź #14 dnia: 14 Stycznia 2005, 16:55 »
Rozumiem, tylko, że trzeba tez wziąć pod uwagę cenę filmu czy pakiet jak to nazywają.

To znaczy filmowiec pokazuje Wam film za 1500zł to znaczy przykładowo 2 kamery, świetny montaż itp ale Wy wybieracie sobie film za 800zł - podstawowa wersja.
Wtedy efekt może odbiegać od założonego gdyż trzeba "ciać koszty"

No ale to były próby wytłumaczenia filmowców.

Biorąc rzecz bardziej wnikliwie i obiektywnie to jeśli na dany termin zgłosi się 5 osób, to dana firma żeby nie stracić wynajmuje byle filmowca lub bierze znajomego który nie zna się na pracy w ogóle.

Proponowałbym zawieranie w umowie kto będzie filmował i jakim sprzętem, gdyż często bywa, że zamiast profesjonalnego operatora z kamerą formatu DVCAM filmuje kolega Marek 15sto letnią kamerą VHS.
A wtedy już tylko krok dzieli nas od porażki. Tandetne delfinki, bardzo modne animacje i obraz miernej jakości.

Teraz przejdę znów do obrony kolegów po fachu :)

Państwo Nowakowie czy Kowalscy obejrzeli sobie jeden z moich prywatnych filmów, jaki to zwykłem robić znajomym za darmo - materiału 1-2h, film trwa ok 15 minut - i powiedzieli chcemy taki sam tylko 4ro godzinny :)
Pomijając fakt, że nawet najciekawszy film trudno w kinie wysiedziec powyżej 2 godzin to oni jeszcze chcą dwie dołożyć.
Cztery godziny "montażu" z 5ciu 6ciu czy już nawet max 10ciu nagrania.
Z tego byłby dobry materiał na "modę na sukces" ale nie na ciekawy film.
Jeśli ktoś z Was wie jak wygląda taki montaż to proszę sobie wyobrazić
zrobienie czterech godzin z pięciu. Jest to możliwe przy założeniu że puścimy "jak leci" wycinając największe brudy, montując czołówki i teledyski na siłę i wstawiając co jakiś czas czarne kilkusekundowe plansze.
Taki film nie może być ciekawy.

Jeśli mógłbym narzucić trend to film z wesela trwałby max 30-45minut. Ale to już maksymalny max dla cierpliwych.
Koneserom "Niewolnicy Izaury" nagrałbym wszystko jak leci i niech oglądają. To byłby prawdziwy reportaż z wesela bez większej ingerencji - tak zwane "bez montażu".

Na swoje pocieszenie coraz częściej spotykam ludzi którzy decydują się na film trwający poniżej 2h
Bardzo dobry kompromis między moim 30min a ich 4h :)

Na dłuższe filmy nie daję gwarancji
Tomek