Z jednej strony, Anielko, mówisz, że nie ma co sie przejmowac, a zdrugiej "odczyniasz" uroki na wszelki wypadek. Gdzie tu logika i rzeczywiste nieprzejmowanie się przesądami?
Ja to już w ogóle nie jestem przesądna. Tyle tych ślubnych przesądów- niemal o każdej rzeczy, która się wiąże ze ślubem. Ja na to wszystko bimbam. O ile stresów mniej!
O przesądzie krzyżykowym pierwszy raz słyszę.
Ponad rok temu kupiłam narzeczonemu medalik na łańcuszku, bo stary mu sie rozpadł i poczerniał i wspominał, że bardzo chciałby nosić nowy. Odkąd mu kupiłam, ani razu nie zdjął.