Nie wiem prawie nic o narzeczonym, ale zakładając, że to złoty chłopak, poszłabym od tej matki (i ojczyma) w cholerę. Nie przejmuj sie tak matką. Nie chce przychodzić na cywilny? To znaczy, że chce cię brzydko zaszantażować, że jest despotka, że cię nie kocha (?) a jesli kocha, to miłością toskyczną.
Nie poddawaj się temu!! Oderwij się od matki i ojczyma, skoro i tak nie masz u nich żadnej pomocy, a same przykrości. Daj jej ostatnią szansę, czyli spotkanie z rodzicami chłopaka. Posłuchaj, co wtedy powie. Jesli będzie trwała przy swoim stanowisku, odetnij łączącą was pępowinę (jak ktos napisał).
Wesele można zorganizować naprawde tanio- jak pisały dziewczyny. I jeszcze jedno... ważniejsze od wesela, moim zdaniem, jest wykończenie tego domu. Jesli miałabym 5 tys. złotych i decyzję "nakarmić za tę kasę gości, czy wstawić centralne do łazienki" wybrałabym łazienkę!!!!