W zeszłą sobotę byłam na ślubie znajomych. Wszystko od początku było nietypowe...
Para Młoda przyjechała do kościoła na motorach, a z nimi przyjechało razem kilkadziesiąt innych motorów!!!
Wyglądało to rewelacyjnie!
A ponieważ przyjechali na motorach to i stroje mieli raczej mało ślubne. Oboje byli oczywiście w skórach, tak jak i ich znajomi... Ksiądz, który udzielał im ślubu stwierdził, że następny taki slub to on musi sprawić sobie taką fajną skórzaną kurtkę!
Jedynymi akcentami typowo ślubnymi u Panny Młodej był kask z welonem i bukiecik białych kwiatków, które ja złapałam!!!
(A tak naprawdę, to ona specjalnie tylko do mnie je rzucała)
Fajnie było...
A Wy co sądzicie o nietypowych ślubach?