Może się komuś narażę, ale nie podoba mi się stawianie okazałych pomników i inne tego typu kosztowne imprezy. Zważywszy naukę papieża, który zawsze chciał nieść pomoc biednym. U nas w mieście było takie mini głosowanie (nazywa się to "konsultacje społeczne") zanim rada miasta miała podjąć uchwałę, jak uczcić pamięć Jana Pawła II. Pomysły były takie:
wielki dzwon w centrum miasta
pomnik spiżowy
replika krzyża na Giewoncie przy wjeździe do miasta
fundacja imienia JP II pomagająca potrzebującym
Oczywiście wszyscy oficjałowie na wyprzódki zachęcali do wywalania kasy na spiże i krzyże. A w kościołach też nawoływano do głosowania na krzyż.
Wkurza mnie marnowanie pieniędzy i pompatyczność władz. To jest wycieranie sobie gęby papieżem. Wszyscy u wałdzy to robią bez żadnej żenady i na wyścigi. Bardzo mnie to oburza i czuję niesmak.
Wczoraj kończąc spacer zapaliliśmy znicz na ulicy JP II i wystarczyło.
ps. a to co się działo rok temu po śmierci papieża nazywam histerią masową podgrzewaną przez media. Żadne tam zjednoczenie Polaków, żadne pokolenie JP II. Nic się nie zmieniło. Tylko szum przez kilkanaście dni i znów wyścigi, kto ma większą żałobę, kto sobie przyczepi więcej białych kokardek, zapali w oknie więcej zniczy, przyczepi do anteny samochodu więcej żałobnych wstążek.