Sposób na zaoszczędzenie? Proste, nie zapraszać gości z którymi wgl nie mamy kontaktu. Wiem, że mamusie potrafią naciskać, nie i koniec. Po prostu my zrobiliśmy dwa oddzielne przyjęcia. Dla rodziny, było 21 osób (rodzice, babcie i bliskie wujostwo oraz bliskie cioteczne rodzeństwo, a bliskie nie ze względu na stopień pokrewieństwa, a stopień utrzymywania kontaktu). Drugie było też na około 20 dla znajomych (kuzyni też dołączyli, ale to po stronie męża gdyż bardzo dobrze trzyma z bratem ciotecznym i dwoma siostrami). Jak porównaliśmy koszty innych znajomych co robili przyjęcia dla 150 osób, a nawet więcej, to dosłownie oszczędziliśmy ponad połowę kosztów, a bawiliśmy się przednio. Jak się zaprasza wszystkich jak leci po kolei, to potem się słyszy o pociętych gazetach czy pustych kopertach od ludzi bez honoru (po prostu już zrezygnuj z przyjścia, albo wręcz choćby zwykłe winko). Chociaż nie słyszałam w najbliższym otoczeniu, żebyś któraś z koleżanek tak miała, ale w Internecie o tym artykuły były, więc coś jest na rzeczy...