"FAJNE WESELE!!! CHOLERA FAJNE WESELE!!! "
... Marta wyglądała pięknie - suknia ze zdjęć nie była tak śliczna jak ta widziana na żywca!! Idealnie dopasowana, w pięknym kolorze złamanej bieli, do tego welon, bukiet TAKI SAM jak w avatarku, cudny makijaż (Nina- suuuper!!) i fryzurka... Do tego Pan Młody w eleganckim garniturze przy jej boku.... No para jak z obrazka!! Oboje uśmiechnięci i zadowoloni!!

W Kościele bardzo piękna i wzruszająca uroczystość. Pani z chóru miała głos pierwsza klasa, natomiast ksiądz swoim doprowadzał Fasolkę do dzikich śmiechów...

Wesele było - NA BOGATO!!

Sala profesjonalnie udekorowana - w fiolecie, bukiet kwiatów na stołach, lampiony ze świecami... Miodzio!! Jedzienia TYLE że jeszcze ze dwa wesela można było zrobic!! Ale PRZEPYSZNE!!
Orkiestra BOMBOWA!! ("ogórek, ogórek" zamiast tradycyjnego - "a teraz idziemy na jednego" ) porywała do tańca za każdym razem!!
Podsumowując - było EXTRA!!! Wytańczyliśmy się, najedliśmy i opiliśmy po brzegi.. a przede wszystkim spędziliśmy cudowny czas z Marta i jej MĘŻEM
Jeszcze raz Martuś życzę WAM WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO i dziękuję za zaproszenie w imieniu swoim i Piotrka!!!
ps. z ciekawostek:
- ja wsadziłam pierś w tatara...

- Kubie (Fasolki mąż) "usiadł" dzik na kolanach

- Aga (agairish) tak "wybujała" swojego Młodego w tańcach że spali grzecznei caaaaaałą noc!!
- Fasol nie urodził na sali ani na poprawinach...
- mój mąż co chwilę gubił kotylionik i jakimś cudem zawsze się miał doczepiony kolejny..w domu mam ich teraz kilka...(Marta chyba z milion ich zrobiła..)