Moja opinia dotyczy pana Pawła Dzika ze Stargardu Szczecińskiego.
Niestety jest to jedyna niezbyt pozytywna opinia, którą muszę napisać na tym forum.
Ślub mieliśmy 4 sierpnia br.
Pana Pawła zarezerwowałam dość szybko bo miał sporo pozytywnych opinii (teraz ich nie rozumiem

).
Pan Paweł miał podany wcześniej harmonogram przebiegu całej uroczystości- od fryzjera, po ostatni posiłek na sali weselnej.
Niestety mimo to nie wywiązał się z zadania i pominął moment, gdy na salę wjeżdżał płonący dzik.
Tłumaczył się później, że race za krótko się paliły, a on nie miał lampy założonej i takie tam. . .
Uważam, że profesjonaliście nie powinny się zdarzać takie rzeczy. Powinien być na to przygotowany. Wiedział, że będzie dzik. Zdążył się również zapoznać z tym, że sala jest stosunkowo ciemna. Poza tym, przy dziku nie płonęły race a on sam, ponadto kucharz podlał go jeszcze więcej, by dłużej płonął. . . Ale, jak już pisałam, po to miałam "profesjonalnego" fotografa, który wziął za to kasę. Na szczęście, w zdjęciach zebranych od gości i na filmie mam go uchwyconego. Może dla kogoś nie jest to takie ważne ale chodzi o jakieś zasady.
Pan Paweł skwitował to w ten sposób: "Nie bede sie tlumaczyl bo i tak to niczego nie zmieni. Fakt jest taki ze
dzik nie zrobil dzika i taka bedzie historia z opowiadan rodzinnych. " ---> cytat z meila. Przyznajcie, że trochę nas olał! Pan Paweł chyba się przecenia bo nikt nie będzie o nim w rodzinie rozmawiał. Wstyd się przyznać do takiego fotografa.
Ponadto, na filmie od kamerzysty ewidentnie widać, jak pan Paweł siedzi sobie wygodnie na kanapie.
Zresztą nawet koleżanki później mi opowiadały, że fotograf bardzo dużo sobie siedział, a moją siostrę, która złapała welon poprosił by mu z tym welonem zapozowała jeszcze raz bo on nie zdążył wcześniej zrobić zdjęcia. . .
Chwaliły za to kamerzystę, ale o tym w wątku nt. Adama Sobolewskiego.
Zdjęcia były po miesiącu. Dostaliśmy 100 szt w ładnym albumie i ok 700 na płycie. Tutaj wszystko było ok. Zdjęcia są normalne. Bez jakiegoś szału. Nie ma uchwyconych żadnych wyjątkowych momentów, jak to niekiedy widać na zdjęciach innych fotografów. Wcześniej otrzymaliśmy meilem materiał przed obróbką. Teraz, jak daję zdjęcia do wywołania to wybieram z tych przed obróbką bo to "po" są tak jakby prześwietlone. Nie znam się, nie moja dziedzina ale takie mam wrażenie. Zresztą nie tylko ja.
Zapłaciliśmy 3. 300zł i nie było warto.
To by było na tyle
