Asiste,kaassia,Paulincia:),JolaM85,patrycja_4r,marcella,Daisy87 ,zaba
witajcie Mordeczki Kochane
zaba: No ba pewnie ze odważny.Ja na jego miejscu nie umawiałabym się na randke w ciemno z nieznajomą laską
patrycja_4r: napisalam prawie moja suknia bo sie zastanawiam nad dwoma i zdecydowac nie potrafie
musze tatusia zaciągnąć do salonów żeby On powiedział która mu sie bardziej widzi i bedzie problem rozwiązany(mam dofinansowanie od rodzicielów na suknię
).
no dobra, to na czym skończylam...aha,jeszcze tego samego dnia mój K., zadzwonil i chcial sie spotkać. Błagał wręcz abym przyszła ale odmówiłam.Nie chcialam żeby pomyślał,że tak odrazu się z nim spotkam
trzymałam go tak chyba z dobre 2 tygodnie, w między czasie oczywiscie były flitry z jego strony bo ja trzymałam sie twardo
, godzinami potrafiliśmy rozmawiać przez telefon.Powiem Wam, że uwielbiałam z Nim rozmawiać,miał bardzo męski a zarazem podniecający głos.Kręcilo mnie to bo faceta nie znałam a z drugiem strony wiedziałam o nim prawie wszystko przez te nasze pogawędki.
Nastał dzień sądu ostatecznego 13.11.2008 godz 20.00 umowilismy sie do pubu. Nigdy ale to przenigdy nie czułam się tak z żadnym facetem jak z K., czułam się przy nim bezpiecznie od pierwszego spotkania i już wtedy wiedziałam,że Ten to Ten jedyny
jednym słowiem to była jakaś masakra
To tyle jeśli chodzi o nasze zapoznanie
Koniec zanudzania,idę do Was poszperać