nasze wesele odbyło się w restauracju kubuś. niestety przepiękna wizja tego wyjątkowego dnia, jaką przed nami kreśliła właścicielka restauracji okazała się "bujdą na resorach". Lista uchybień jest tak długa jak stąd do chin. Najgorsza była obsługa, oraz brak jedzenia na stołach, mój mąż osobiście musiał zwrócić uwagę, że na stołach nie podano masła, za to bochenki chleba pietrzyły się na stołach( chcieli nas zapchac suchym chlebem), zakąski, śledzie podano na talerzykach śniadaniowych zamiast na półmiskach, na 20 os. przy stole podano w4 talerzach od zup!!! ziemniaki, nie wspominając że dla kilkoro gości zabrakło schabowego podczas obiadu. Oferta kawa i herbata bez ograniczeń to wg pań kelnerek- jeden raz w ciagu całego wesela. Nie bedę juz rozpisywać się o chowaniu ciasta i wina za ladę, bo przykro jak tylko o tym pomyślę. Nasze wesele uratował dj oraz kamerzysta. goście byli nimi zachwyceni. Z poczatku myślałam, że może miałam z mężem zbyt wygórowane wyobrażenia i może przesadzamy z krytyką, jednak nasz kamerzysta, który z racji fachu jest częstym bywalcem przyjęć weselnych, poparł nasze zdanie. Przyszłym parom które planują wesele w tej restauracji radzę dwa razy się zastanowić.