Ja od dawna zbieram się do napisania tej wiadomości, jestem to po prostu winna Śnieżkom
Napiszę całkowitą prawdę, bez lukrowania.
Decyzję o ślubie podjęliśmy w marcu, ślub lipiec-sierpień, bo ja koniecznie chciałam mieć ślub cywilny w pięknym ogrodzie.
Wyszukałam wszystkie lokale ze Sz-na, które miały ogród i miejsca noclegowe i zaczeliśmy je objeżdżać.
Byliśmy gdzieś w Ustowie-bez rewelacji.
Gosciniec pod Aniołami-super miejsce, ale jednak ogród przy samej ruchliwej ulicy średnio się nadawał na ślub.
Lila Park-pełen dramat, przerobione koszary wojskowe, wystrój kompletnie nie w naszym stylu(niestety dominujący w salach weselnych), czyli dużo złota, czerwonego aksamitu, stylizacja na dworek itd.
Byłam załamana, ostatnie miejsce, to było u Śnieżków.
Już wjeżdżając na ich teren byłam zachwycona-to było dokładnie to.
Piękne miejsce, na uboczu, cisza, dużo zieleni, ale żadnego dworku z kolumienkami, tylko gustownie i z klasą wszystko urządzone.
Przepiękna sala weselna, urządzona z szarościach, bieli i srebrze-wyrafinowanie i z klasą. Już wiedziałam, że muszę mieć tutaj ślub i wesele.
Pierwsza rozmowa z właścicielką-Pani Małgosia jest specyficzną osobą. Bardzo sympatyczną, ale mało konkretną, więc początkowo irytowało mnie, że ciężko coś ustalić. Dodatkowo trochę mnie zszokowało, że dużo rzeczy liczonych jest dodatkowo, np sala weselna to jedno, ale już za oranżerię trzeba zapłacić dodatkowo, drewniana wiata na ślub-350 zł dodatkowo itd.
Ale się nie zraziłam tylko zaczęłam negocjować. Okazało się, że nie tylko wszystkie soboty, ale i wszystkie piątki, ąz do listopada mają zajętę. Kilka dni płaczu, szukania alternatywy, ale po wizycie u Śnieżków wiedziałam, że jak tam nie urządze ślubu i wesela, to będę żałować do końca życia.
W końcu trudna decyzja-robimy slub w . . . . . . . czwartek, 30 sierpnia(nawet jeśli chodzi o czwartek, to był to tylko jeden z dwóch wolnych w wakacje).
Zaczęły się negocjacje z Panią Małgosią. Ja jestem bardzo konkretną osobą, więc wszystko twardo ustalałam, negocjowałam itd.
Dogadaliśmy się co do ceny i. . . . . . . . później było coraz lepiej.
Pani Małgosia była zawsze dostępna, znajdowała dla mnie czas. Odpisywała każdego wieczora na maile, była gotowa na spotkanie następnego dnia i chętna na wszelkie ustalenia.
Np pierwotnie ustalilismy, że alkohol i napoje są po naszej stronie. Później w umowie znalazł się zapis, że jednak napoje zapewniają Snieżkowie.
Okragłę stoły, o jakich zawsze marzyłam, są dodatkowo płatne. Wahałam się, czy dopłacać za taką "fanaberię" i nagle Pani Małgosia oznajmiła, że zrobią mi te stoły gratis.
Zamiast pod drewnianą wiatą, przygotowaną do ślubów na świeżym powietrzu, wymysliłam, że chce brac ślub w ogrodzie-okazało się, że jednak nie będę za to dopłacać.
Zdecydowaliśmy się na wzięcie dodatkowo oranżerii, która jest połączona rozsuwanymi drzwiami z salą weselną. Pani Małgosia opuściłą cenę maksymalnie.
Im bliżej ślubu, tym okazało się, że prognozy na dzień uroczystości są dramatyczne. JA byłam załamana. Pani Małgosia zaproponowała, że mogę mieć alternatywę-jak będzie ładnie, to ustawiamy wszystko na dworze, jak brzydko, to robimy ślub w oranżerii, którą później w ciągu pół godziny obsługa przekształci, na miejsce z ciastem, winem, kawą i herbatą(taki chill out), tak jak chciałam mieć.
Pani Małgosia ze wszytskim szła mi na rękę. Wiadomo, że robiło się coraz bardziej nerwowo, Pani Małgosia uspokajała, podpowiadała jak zrobić najlepiej, jak mi pomóć.
Zamiast na miesiąc przed slubem, tak jak to było w umowie, zgodziła się na podanie ostatecznej liczby gości na tydzień przed slubem.
Ustalała ze mną menu. Wystraszona negatywnymi opiniami na forum, że niby jest mało jedzenia kazałam każdą porcję jedzenia określić gramaturowo-wszystko dostałam na umowie.
Pani Małgosia poprosiła, żebym do dnia przed ślubem zdecydowała, czy ślub na dworze, czy w oranżerii. Ale, że prognozy były zmienne, to kochana zebrała ludzi i czekała na moją decyzję do 12 godziny(ślub o 16)-żeby jednak sprobować spełnić moje marzenie.
Niestety pogoda pokrzyżowała plany, chmurzyło się, wiec błyskawicznie przenieśli uroczystośc z dworu, do oranżerii.
Co Wam będę pisać-było jak w bajce. Chciałam mieć tzw "wejście", a większość gości stała na zewnatrz, kiedy podjechałam. Więc Pani Małgosia grzecznie zaprosiła wszystkich do środka, żebym mogła zrobić wszystko, tak jak chciałam.
Obsługa fantastyczna, kelnerki donoszące jedzenie, zmrożoną wódkę. Wymieniające w połowie pełne butelki na zmrożone, otwierające wina na każde zyczenie itd.
Jeden z gości dojechał 2 godziny po ślubie, zaraz dostał odgrzane wszystkie posiłki, jakie zostały wydane do tej pory.
Aha, właśnie-jedzenie. . . . . . . boskie!!!!
Wszyscy goście ciągle przezywali, że takich pyszności dawno nie jedli. Wszystko przepieknie podane, przepyszne, i w takich ilościach, że dojadaliśmy je do niedzieli.
Bo wbrew złosliwym pomówieniom osób z tego forum- całe jedzenie, alkohol, wina itd zostało spakowane i nastepnego dnia nam wydane(miałam dopłacić za pojemniki, ale nic takiego nie miało miejsca).
Podczas wesela dwie niespodzianki-gratis od Śnieżków podano zupę gulaszową, a później jeszcze dodatkowo meksykańską(mimo, że mieliśmy zakupione 5 gorących posiłkow)-naprawdę super sprawa.
Okazało się, że nie dogadałam się z Paniami od dekoracji kwiatowych i nie zostawiły kwiatów do dekoracji tortu-żadne problem, Pani Małgosia kazała mi wracać do gości, a zaraz później wjechał tort przepieknie udekorowany różami-dokładnie jak chciałam.
Zamawiałam pokoje dla gości, jedni niestety nie dojechali-oczywiście nie zostały one doliczone do rachunku.
Po paru dniach miałam przyjechać po swoje świeczniki, jakieś dekoracje itd. Przypomniałam so bie, że nie poprosiłam o przechowanie figurki na tort. Załamałam się, bo chciałam miec ją na pamiatkę. Oczywiście czekały na mnie wszystkie moje rzeczy, owa figurka i nawet wszystkie drobniaki, które rzucali goście-pełna profeska.
Pani Małgosia nie doliczyłą nam jeszcze wielu rzeczy, m. in. pokrowców na dodatkowe krzesła na uroczystość zaślubin i jeszcze paru innych opłat.
Reasumując, był to najpiekniejszy dzień naszego zycia. Goscie do dzisiaj przezywają ślub, że miejsce przepiękne, klimatyczne, eleganckie, na najwyższym poziomie. Jedzenie przepyszne i w przeogromnych ilościach. A właściciele cały czas dbają o każdego gościa, a zwłaszcza o komfort i zadowlonenie Młodych.
Nawet, jeśli w Waszych kalkulacjach ślub u Snieżkó wyniesie 3-4 tys więcej, to uwierzcie mi, że warto. Zaoszczędzijcie na orkiestrze, sukience, obrączkach itd, ale bierzecie ślub w tym bajkowym miejsu.
Zainteresowanych szczegółami, zdjęciami itd-zapraszam na kontakt na maila.