Zaczne od poczatku...
W piatek 8 maja moj kochany maz (wtedy jeszcze narzeczony) obchodzil urodziny, niestety malo swietowalismy, ale prezent się nalezal Z racji mojego przeziebienia musialam rowniez troche polezec i brac tabletki, co za namowa
annymarii zrobilam-dziekuje za pomoc. Troche się obawialam o swój nos, który od kataru był już bardzo czerwony, ale szczesliwie w dzien slubu przeszlo
W dzien slubu o godz. 8 bylam u fryzjera, a o 11 pojechalam na makijaz do Sephory na Ku Sloncu - wyszedl piekny w rozach i delikatnych fioletach

Bylam zachwycona...
O godz. 13 pojechalismy do fotografa na 1 pamiatkowe studyjne zdjecie dla rodzicow. Na pomysl wpadlismy dzien wczesniej

Nastepnym przystankiem była sesja z nasza zaprzyjazniona pania fotograf : Zamek Ksiazat Pomorskich, Stary Nowy Rynek i Trasa Zamkowa.
Po blogoslawienstwie kolo godz 16 pojechalismy do kosciola wlasnym autem, a moj maz był nam szoferem

Katedra Szczecinska to piekne miejsce, jednak po wejsciu do Swiatyni przezylismy szok??? Przerazila mnie bardzo mala ilosc kwiatow, a mianowicie tylko 1 bukiecik pod oltarzem. W zakrystii Siostry stwierdzily, ze to tyle i probowaly mnie pocieszyc, ze Katedra JEST sama w sobie piekna...Bylam WSCIEKLA na maksa, przeciez temu ich floryscie zaplacilam az 350zl! Za tyle kasy to na pl. Sprzymierzonych kupilabym mnostwo kwiatow!! Do dzis zaluje bardzo ze dalam pieniadze, rownie dobrze kosciol mogl byc bez kwiatow
Dodatkowo okazalo się, ze ksiedza ktory mial nam udzielic slubu tez nie bedzie

Smutne, ale moze to i lepiej, bo ksiadz Maciej okazal sie wspanialym duszpasterzem

Na szczescie nie wychodzilam z pustego kosciola (tego bardzo się balam), a niestety bylam na kilku gdzie mlodzi wyszli ostatni. Po wyjsciu z kosciola goscie posypali nas ryzem i pieniazkami...i zlozyli zyczenia

Przyszlo mnostwo osob po ktorych sie nie spodziewalam, ze beda, a Ci na ktorych liczylam sie nie pokazali....tak bywa
No i jazda na sale...
c.d.n