Ja, już po wszystkim, mogę spokojnie powiedzieć, że to fajna imprezka jest
, ale podchodziłam do niej bez emocji specjalnych.
To chyba taki mój charakter, że nie przywiązuję uwagi do takich rzeczy jak sukienka...zresztą nigdy nawet nie myślałam że wyjdę za mąż, nie chciałam tego, no ale w praktyce najbardziej do szału mnie doprowadzało to, że nie mogę nawet listu do mojego PM z poczty odebrać.
Wiele w życiu moim było ważniejszych chwil. Do najważniejszych zaliczam m.in. jak pierwszy raz zobaczyłam mojego synka (bo wcale nie poród,bleee), jak poznałam mojego PM, jak dostałam się na studia i jak je zakończyłam.
Ale jak najbardziej polecam...bo tak naprawdę z całego wesela podobało mi się to, że wreszcie cała rodzina się spotkała. Z uwagi na rozrzut po miastach/państwach, na brak czasu, pracę itd, coraz rzadziej nam się to zdarza, niestety.
A może tak wspominam ślub na luzie, bo w sumie wzniosłych chwil to tam nie było, bo u mnie wyszedł jeden wielki KABARET. Godzinę w kościele to ludki zamiast się wzruszać to się śmiali, zresztą łącznie z nami
- podobno ślub jedyny w swoim rodzaju......ale to już temat na inną historię.
ismenka1986 - gratuluję i na pewno się wszystko uda, tak jak sobie wymarzyłaś