W związku z tym, że mamy bardzo ciepłe mieszkanie, mała "chodziła" ubrana w: body na krótki rękaw, bluzeczka na długi, rajtuzki i skarpetki (urodzona w grudniu), na spacer to w zależności od pogody, z reguły jedną warstwę więcej niż ja.
Ja nie lubiłam zakładać małej śpiochów na dzień, spotkałam się z krytyką - nie wiedzieć czemu, ale tak mi było wygodniej, a jak nie trzymałam w rożku to czułam się w oczach innych jakbym z choinki się zerwała.