Z jedzeniem u moich pociech do tej pory nie było większych problemów. Ja to mam w ogóle jakieś dziwne te dzieci
Dawid jeszcze w zeszłym roku zrywał na działce liście sałaty i je zjadał, dwa lata temu w ten sposób znikał... szczypiorek
Ogólnie to spróbuje wszystkiego, ale czasem spryciarz mówi: "smaczne, ale nie mam na to ochoty".
Z Agatą też ok. Uwielbia kiszone ogórki, wczoraj chrupała rzodkiewki. Tylko chleb jakoś nie wchodzi. Do rączki dostaje wędliny, warzywa, masło mi paluszkiem podbiera
Oboje mają zamiłowanie do kwaśnego. Cytryny, tak cytryny
, grejpfruty, a w sezonie letnim porzeczki i agrest prosto z krzaka.
Ciekawe, czy Tomuś będzie miał podobnie.