Wszystkie autka z wyjątkiem czarnego Cadillaca z lat 50tych to repliki tak zwane kitcary wykonywane własnym sumptem w garazach i piwnicach.Pierwsze wrazenie to owszem autka pod względem stylistyki bardzo orginalne, ale po dokładnym przyjzeniu sie fotografiom już widzimy odwieczny problem tego rodzaju pojazdów ,czyli ile w takim autku jest kitu a ile caru.
W pierwszym samochodzie widac, że właścicielowi zabrakło funduszy na koła.Z przodu ma założone niezbyt piękne alufelgi od Poloneza natomiast z tyłu zwykłe stalowe od Fiata 125p.Autko systematycznie reklamowane do sprzedazy we wszystkich możliwych gazetach i na Allegro conajmniej od 2lat.Autka niepolecam bo strach do takiego wsiadać nawet gdyby bylo zamontowane na karuzeli.
W dugim Przypadku właściciel widac włozył duzo pracy i pieniędzy, wszystkie szczegoły są wykonane w zadowalajacym stopniu i takim pojazdem już można pokusić się jechac do ślubu.
W trzecim - model ciekawy niemniej razi krztałt przedniej ramki i szyby -wycięte z samochodu z lat osiemdziesiątych. W pojazdach z tamtych lat szyby były proste a gięta szyba znaczaco psuje ciekawy kształt całości.Następna sprawa to koła i felgi - stanowczo za małe wręcz niewłaściwe do pozostałych proporcji tego autka.Budując Takią replikę należy szczególnie zadbac o właściwe proporcje wszystkich zewnętrznych elementów ,w przeciwnym razie wychodzi zlepek wielu znanych marek, które łatwo rozpoznać.Oglądając takie sztuki mam wrazenie ,iz włacicielem jest utalentowany pracownik złomu co w wolnych chwilach robi bryki z tego co aktualnie ma na składzie.
W przypadku ostatniego czarnego cabrio znanego pod nazwą "Pirat" z załozenia jest to replika Alfy.Piękne proporcje ,2 osobowe sportowe autko niestety w środku bardzo mało miejsca. Fotka tak zrobiona iż trudno ocenić jego wyglad.
Na bazie "Pirata" jet robiony "Nestor" nieco wiekszy 5osobowy specjalnie zprojektowany pod uroczystosci ślubne i takim właśnie autkiem można wygodnie jechać do ślubu.
Przed wyjazdem należy sprawdzic czy wybrany na taka przejażdżke kitcar ma świadectwo homologacji i czy jest najnormalniej w świecie zarejstrowany , ponieważ zdaża sie, ze garażowe dzieła sztuki nie spełniają warunków dopuszczenia do ruchu drogowego i napotkany policjant zaproponuje nam nostalgiczny spacer na piechotke do slubu a wynajęte autko na lawecie powróci do garazu.
Limuzyny są OK