A takim nawiedzonym kobietom, które chcą cc, bo takie mają widzimisię, to specjalnie kazałabym rodzić naturalnie
Super. Jak mnie drażnią takie osoby. Które wszystko wiedzą i kazałyby rodzić. 4 lata temu, gdybym przypadkiem zaszla w ciążę, bylam gotowa skoczyc pod samochód, wyskoczyc z wiezowca, napić sie domestosa. Byle tylko nie rodzić i nie chodzić w ciąży. Taka traume zafundowala mi wlasna matka. I mówię to po trzyletniej terapii dzięki ktorej mam dziecko i w ogole dopuściłam do siebie myśl, ze mogę zajść w ciążę. Ciąża byla takim koszmarem psychicznym, ze prowadzilo mnie dwoch ginekologow, położna, terapeuta, psycholog i psychiatra. Rodzić balam sie tak bardzo, ze jak trafilam do szpitala, i nie bylo w nim mojego lekarza, akurat zaczal urlop, i poloznej, wpadlam w taka histerie i w taka panikę, ze dostalam leki uspokajajace, bo byłam gotowa stamtad uciekać. Moj lekarz wiedząc z jakim psychopata ma do czynienia, zalatwil mi pokoj z nadzorem położnej, sale na porodowce na przeciwko dyzurki pielegniarek (podczas wywolywania z kontrola raz na 20 minut czy jeszcze nie ucieklam), a poten na polozniczym sale ze stałą kontrola.poloznej, ktora sprawdzała co jakis czas czy jeszcze nie dostalam depresji poporodowej i czy nie zrobiłam sobie krzywdy. Przychodzilo do mnie codziennie kilku lekarzy i tlumaczylo, ze cc w moim przypadku jest najlepsza opcja, bo podczas maturalnego porodu, moge "zwariowac do reszty". Ale ja sie tak balam cesarki, ze odmawialam, więc probowali wywoływać. I tak sobie szalalam z nerwów, przez 5 dni, i dopiero po rozmowie z moimi lekarzami, zrobili mi cesarke. Podczas ktorej caly czas plakalam, zreszra plakalam przez tydzien pobytu w szpitalu.
Nie oceniaj, nie wiesz co stoi za dziewczyną, ktors chce miec cc. Moze to dla niej jeryna opcja. Moze ta myśl, pomóze przetrwać ciążę. Ale najlatwiej powiedziec, ze sobie cos ubzdurala. Ileż ja to razy słyszałam, ze wymyślam i powinni mnie zmusić.