Ja swoja suknie wybieralam z narzeczonym(ale on widzial tylko na wieszaku, nie na mnie), tesciowa i przyszla szwagierka.Wyszlo to zupelnie przypadkowo bo nie planowalam jeszcze wyprawy po sklepach, ot weszlismy z moim Misiem zeby tak zobaczyc....
Moja siostra wybierala z mezem,sa 20 lat po slubie i bardzo szczesliwi wiec pecha to nie przynosi.Zreszta narzeczony czasem jest najszczersza osoba i najbardziej obiektywna bo waceci nie zaglebiaja sie w szczegoly, albo sie podoba albo nie.