To niestety efekt wejścia na rynek całej masy filmowców na kredytach unijnych ( niektórzy podostawali bezzwrotnie po 50 000 zł).
Nie posiadają żadnej umiejętności w posługiwaniu się kamerą lub aparatem ( zero pojęcia o sztuce filmowej, kadrowaniu, panoramach, montażu) , natomiast brak wiedzy nadrabiają " dynamicznym i odważnym podejściem do filmowania" a przede wszystkim niską ceną.
Nabierają na ten haczyk wielu klientów, którzy oglądają tylko krótkie filmiki ( jak te na youtube) a potem kiedy dostają tasiemiec z wesela, czar pryska i w najlepszym wypadku wieje nudą, to wszystko zepsuło rynek ślubny i zniechęciło wielu klientów.
Sam rozmawiając z narzeczonymi często słyszałem: " filmowanie? nie chcemy, kto będzie oglądał takie nudy?"
Co ciekawe fotograficy mają się dobrze, bo klient oczekuje z wesela np 100 obrobionych fotek - fotoamator potrafi strzelić ich na ślubie nawet 3000 )- więc z takiej masy nawet amator coś wyskrobie. Zwłaszcza że sprzęt do fotografii jest obecnie bardzo wysokiej klasy i nawet mało ciekawe zdjęcie, dzięki dobremu obiektywowi ma mała głębię, ostrość jak brzytwa i nasycenie koloru jak w reklamie, bije na głowę to robione kompaktem przez wujka podczas wesela.
Wydaje mi się że fotograf ma jednak łatwiej, bo jeśli nawet spartaczy jakieś ujęcie, to nie ma ono znaczenia dla całości materiału, co w filmie jest już nie do pomyślenia, bo nagrywa się daną scenę ciągiem, więc automatycznie ( przykładowe poruszenie na moment kamery) stwarza duży problem na montażu.
Przestało się też cenić filmowca jako zawodowca, który żyje tylko z operatorki , sam znam kilku ludzi którzy zajmują się filmowaniem, będąc na co dzień: nauczycielami w szkole, lekarzami, informatykami, muzykami itd. ( robią to dla "łatwej kasy")
Kiedy mają mieć czas na profesjonalny montaż filmów, jeśli sobie tym tylko dorabiają do pensji?
Nie mówiąc o kształceniu się w zawodzie ( wystarczy pooglądać jakie obecnie trendy panują na świecie i w Polsce i jak bardzo zmieniło się profesjonalne podejście do filmowania na przestrzeni ostatnich trzech lat) to wszystko powoduje że rynek video bardzo podupadł, a niestety sprzęt który jest bardzo drogi szybko się starzeje.
Taka głupia moda na: "nie chcemy filmowania bo to takie nudne" w ostateczności doprowadzi do upadku tego zawodu.
Pozostaną tylko wielkie firmy, które m.innymi zajmą się za ogromne pieniądze filmowaniem wesel dla bogaczy, oraz działający w szarej strefie video amatorzy robiący za psie pieniądze byle jakie filmowanie dla ubogich, na które nie warto wydawać kasy, bo przysłowiowy wujek ze swą kamerką zrobi to tak samo a może i lepiej bo za darmochę.