Witajcie Laski! Sorry, ze dopiero dzis pisze, ale wczoraj jakis zakrecony dzinek byl. Dzieki za mile przyjecie!
Anulka pytala, jak sie poznalam z moim T. Otoz wszystko jest wina... przypadku.
Byl sobie ponury wieczor, dokladnie 14.10.2004 roku, a ja biedna, chora(mialam zapalenie krtani i ledwo co mowilam) siedzialam w domu. Bylam na L4 (z zawodu nauczycielka). Jak wiecie, 14.10 to Dzien Nauczyciela, dla mnie mial to byc pierwszy w zyciu i spedzilam go w lozku a nie z moja klasa. Ech. No wiec byl wieczor, nagle dostalam smska, ze kumpela wpadnie do mnie na kawke. Ucieszylam sie niezmiernie i wzielam sie za stawianie wody na gaz. Dzwonek. Otwieram drzwi, a tam Ania wraz ze swoim szwagrem! A ja w dresie, blada, nieumalowana. No coz. W ogole nic wielkiego sie nie zapowiadalo. Skrzeczalam cos swoim traktorowatym glosem, wypilismy kawke, zdjedlismy przyniesione przez Tadka rafalello i sie pozegnalismy. Tadek wrocil do siebie do Niemiec, ja do szkoly. Pewnego dnia Ania zapytala, czy moze dac Tadkowi moj mail. Zgodzilam sie. Otrzymalam od niego 2 listy i jedna kartke. Wszedzie podpisywal sie jako cichy wielbiciel. Produkowalam tez maile,ale gdy na 3 nie dostalam odpowiedzi, zrezygnowalam. Tak jakos minelo i zrobil sie grudzien. Zapomnialam o calej sprawie, pewna, ze juz mu sie odwidzialo. Tadek przyjechal na swieta, no i sie zaczelo. Ania wciagnela mnie w organizacje jego urodzin, potem wigilia, przyjechal po mnie i poszlismy na Pasterke, a potem to juz bylismy para.
Pierwszy wspolny sylwester spedzilismy, tanczac ja szaleni i nie zwaracajac uwagi na innych. Niestety, co dobre. szybko sie konczy. Tadek wrocil do siebie. Pozostal nam skype i smsy. Ale cale szczescie, ze jest cos takiego jak tanie linie lotnicze!!! Tym sposobem widzielismy sie choc raz w miesiacu prze kilka dni!!
Potem nadszedl czerwiec, Tadek przyjechal po mnie samochodem i mialam jechac na wakacje do niego. Wtedy tez byly nasze zareczyny. W wakacje zdecydowalismy, ze rzuce prace i zostane z nim. I nie zaluje. We wrzesniu 2005r. mielismy w Niemczech cywilny.
teraz przed nami koscielny. 28 grudnia rowne dwa lata od pierwszego calusa
No, ale sie naprodukowalam i pewnie zanudzilam Was. Sorry!!!
Pozdrawiam cieplutko!