dziś wydało się wszystko, co robiłam źle
domyślałam się tego, bo nie dość, że potu było mało i praktycznie brak zadyszki to wyszło, że wcale nie mam tak dobrej kondycji
dziś wtorek, więc średnio się wpasowałam z intensywnym treningiem, który jak pisałam najlepiej ustalić na poniedziałek, środę i piątek, a przeplatać je lżejszym wtorkiem, czwartkiem i sobotą, a wolną niedzielą. jednak ten tydzień pociągnę z odwrotnym podziałem.
mój dzisiejszy trening wyglądał tak:
* rozgrzewka z Tiffany ->
fajna, bo zwiększa przepływ krwi, ale zawiera też rozciąganie.
* kultowe Tiffoczki - lubię po prostu. same w sobie nie dadzą nic (przykra prawda
), ale jako uzupełnienie treningu są świetne, bo ruszają mięśnie, które często są pomijane ->
http://www.youtube.com/user/TiffanyRotheWorkouts* nogi i pośladki z Fitappy ->
* nogi, pośladki, uda i łydki z Fitappy (z elementami cardio) ->
* cardio z mel b (masakryczna końcówka, więc czekam na skakankę i zmieniam) ->
* rozciąganie własne.
język przy podłodze, pot leje się się, dycham jak mops - znaczy wreszcie jest dobrze
jeszcze dopiszę mój przykładowy plan tygodniowy
1. poniedziałek
wybrane partie (trening siłowy)
cardio
2. wtorek
aeroby
3. środa
wybrane partie (trening siłowy)
cardio
4. czwartek
aeroby
5. piątek
wybrane partie (trening siłowy)
cardio
6. sobota
aeroby
7. niedziela
odpoczynek
zobaczymy, czy się sprawdzi