oj.. to ja opowiem swoja historie..
chrzest Oli był jak mielismy tylko cywilny.. za półtora roku pozniej mielismy koscielny.ale to sie przedluzylo tylko dlatego, ze sami zarobilismy na ten slub..
tak wiec, poszlam do mojej parafii o pozwolenie na chrzest w innym kosciele, ale w tym samaym miescie.. to oczywiscie nie otrzymalam takiego pozwolenia.. powodem bylo to, ze chrzci sie dziecko tam, gdzie parafia matki...
ale juz jak chce sie slub, to mozna gdzie sie chce..!! (totalna głupota!!)
gdy zapytal sie czy mamy slub koscielny, a uslyszal na pewno nie to co chciał... rozwrzeszczal sie na mnie, ze jestem grzesznica!!
ze jeszcze mam czelnosc przychodzic i prosic, o pozwolenie na chrzest w innym kosciele!! ze jezeli to od niego by zalezalo, wolgle bym go nie otrztymala... (jakby tu byla mowa o moim chrzcie...)..
ja powiedzialam, ze bedzie slub, ale poźniej, to oczywiscie mi nie uwierzyl.. ze mówie tak, bo chce ochrzcic dziecko..
kazał mi dosłownie: "sie wynosic"!
zostalam zapisana na dany dzien.... ale ze... nie mamy slubu, to jak to powiedziala pani sekretarka.. ze lepiej dla nas, jakbysmy nie brali udziału we mszy.. bo nie otrzymamy komunii.. a na pewno byloby nam glupio.. bo co ludzie powiedza.. ??hahahah jakby mnie to obchodziło...
ale mnie nikt sie nie zapytal, co JA o tym mysle..
powiedziano nam, ze nie mamy co nawet stac w kolejce do spowiedzi, bo nawet nas nie przyjmie ksiadz...........
takze, w dzien chrztu, przyszlismy do zakrystii.. myslalam, ze przyszlismy podpisac dokumenty.. i sie przygotowac..
mój Tato i reszta rodziny poszła do nawy.. ale sie nas nie doczekali.. ;/
ale ku mojemu zdziwieniu.. chrzest zaczal sie i zakonczyl na zakrystii.. trwał jakies 5min.. ?!!
to był wieczór, nie było mszy.. wiec moglismy wyjsc na ołtarz... jest mi bardzo przykro, jak została potraktowana moja córka..
bo nie wiem, jak tak było mozna.. jak sie dowiedzialam, taki nakaz wydał proboszcz...
pytalam sie wielu ludzi, nawet ksiezy, co o tym mysla.. powiedziano mi, ze powinnam byla to zglosic... teraz to juz za późno.. eh..