Strasznie zaciekawiły mnie te orzechy do prania, chyba takie sobie sprawię
U mnie ekologia/ekonomia sprowadza się do:
-segregacji odpadów na plastik ( ten wynosimy do specjalnych śmietników), papier palimy w piecu
, obierki po ziemniakach, skorupki jajek i wszystko co się nadaje leci na kompostownik, puszki aluminium wędrują do sąsiada 2 działki dalej - on je sobie sprzedaje i ma na winko
- na działce ( mamy sporo upraw) mamy poustawiane kilka beczek, 2 wanny na wodę deszczową i nią wszystko podlewamy + mamy 2 mini studnie na wodę gruntowa i nią również podlewamy ziemniaki itp
-ganiam męża żeby gasił komputer na noc - niestety wiecznie też zapala wszędzie światła i zapomina je zgasić, najgorzej jest oczywiście zimą ;/
- żarówki energooszczędne od kilku lat, powoli wymieniamy wszystkie na ledowe
-może to śmieszne, ale oszczędnie biorę prysznic
Namaczam ciało dosłownie chwilę, namydlam i znowu włączam wodę dosłownie na chwilę żeby spłukać ciało. Mąż, który średnio nauczony był oszczędności wściekał się na początku niemiłosiernie, że nie może podczas 10min prysznica lać hektolitrów wody zupełnie bez potrzeby.... Tak samo było z laniem wody podczas mycia zębów, czy golenia. W drugim przypadku nabyłam mu golarkę elektryczną
Coś tam pewnie jeszcze bym sobie przypomniała, ale na chwilę obecną to by było na tyle