Liliann, gratuluję dzidziusia
że też ty masz teraz czas na forum
Soczewicę robię po grecku (fakies). Tutaj jest to bardzo popularne, takie "danie dla biednych"
albo danie na piątek.
Mniej więcej tak jak w tym przepisie:
http://www.armonia-ewa.com/pl/p/gesta-zupa-z-soczewicy-fakies/ale ja nie podsmażam cebuli (bo mój mąż nie lubi widzieć kawałków cebuli , a poza tym niezdrowo
) tylko mielę w blenderze cebulę, czosnek, pietruszkę, trochę wody i oliwy i to wlewam do gotującej się soczewicy. Jako sos pomidorowy dodaję taki koncentrat rzadszy z kartonika, albo zwykły koncentrat. Można też zmielić pomidory świeże, albo z puszki, ale ważne, żeby pomidory dodać jak już soczewica zmięknie, bo zakwaszą i może być problem. No i oczywiście solić na końcu jak wszystkie fasole. I dużo liścia laurowego. Ja dodaje jeszcze trochę cynamonu i soku z cytryny. Można jeść z ryżem z fetą albo jogurtem. Koniecznie wylać tę pierwszą wodę.
Soczewica jest prawdziwa, sucha, nie z puszki
Fajnie, bo nie trzeba moczyć tak jak fasolę. Podobnie robię ciecierzycę (uwielbiam!), ale tę trzeba moczyć. Jak ktoś lubi to można na końcu wszystko zmielić i jest "zupa-krem"
Można też robić sałatkę z soczewicy na zimno (pomidorki, ogórki, pietruszka, cebula/szczypior, papryka i co kto lubi z warzyw, oliwa, ocet winny, albo balsamico, sól, pieprz. Taką samą sałatkę można zrobić z fasolką "czarne oczko" (podstawa to cebula i pietruszka).
Jak chcecie to mogę Wam wyszperać jeszcze jakieś greckie przepisy, bo tu mają dużo takich jarskich dań.
A wczoraj całkiem dobrze mi poszło. Nie miałam czasu na jedzenie, bo trzeba było zrobić zakupy, ogarnąć dom, trochę popracować, a mała co chwilę coś chciała. Byłyśmy też na dwóch długich spacerach. Z jednego fileta kurczaka ugotowałam 3 różne obiady (dla małej gotowany i zmielony ze szpinakiem i ziemniakiem, dla mnie to co zostało w garnku zrobiło się zupą (powrzucałam warzywa i trochę ryżu), a dla męża podsmażyłam kotlecik (bez panierki, bo nie lubi) i raz-dwa był obiad. Kurcze, mąż mi chudnie w oczach, bo zapieprza w pracy. Zazdroszczę
Ale przynajmniej mnie to motywuje.
Maggi
no nie mogłam znaleźć tego bicza, więc masz od razu z grubej rury
U nas też nie ma kebabów, są souvlaki, moim zdaniem znacznie zdrowsze (prawdziwe mięsko, a nie jakieś zamrożone kule), są znacznie mniejsze (dużo ludzi zjada 2) no i można zawsze odchudzić takiego souvlaka (poprosić o pitę bez oliwy, w środku tylko warzywa, tzatziki i filet z kurczaka).