Gosia, podziwiam Cię, na instagramie uwielbiam Cię podglądać
Wyglądasz FANTASTYCZNIE! Brawo za wytrwałość, silną wolę... może mi zdradzisz jak się motywowałaś jak zaczynałaś?
Monika, siostra poszła do dietetyka? Czy to jakaś dieta typu cambrigde/natur house? 30kg... wow.
Justyna, napisz trochę o tym keto, jak Ci było te 2 miesiące? Bo czytałam trochę o tej diecie, rezultaty ludzi powalają... chyba rozważam właśnie albo keto albo po prostu liczenie kcal..
---
Dziewczyny, ja się w lustrze nie poznaję. Brak motywacji, wyglądam potwornie. I nie chodzi tylko o wagę, jakoś się zaniedbałam. Moja lwa zmarszczka nad którą lata pracowałam żeby ją spłycać, pilnować żeby się nie pogłębiała... no już tylko botox. Włosy coraz bardziej siwe... jakieś każdy w inną stronę. Nie mieszczę się w ubrania z zeszłego roku.... nie chce mi się balsamować, kremować i cudować. Jak robie makijaż to mi się efekt nie podoba... (a całe życie jakoś umiałam to robić, straciłam to coś albo się mocno zestarzałam po prostu i twarz mi się zmieniła, skóra się zmieniła...). Ten koronawirus to już mnie w ogóle dobił....
Ale nie chcę żeby tak było, chcę wrócić do siebie gdzieś tak sprzed dzieci. Tylko od czego zacząć? Ja się zmobilizować? Bo na dzień dzisiejszy to ja się super nadaję do jakiegoś programu gdzie pokazuje się zaniedbanego grubasa, a później odpicowaną laskę
Od męża zero mobilizacji, bo On mnie kocha nawet taką brzydulę
choć na pewno wolałby z powrotem swoją laskę sprzed lat
ale ani nie piśnie.. kocha, przytula i adoruje. I skąd to brać motywację?!