oj, nie ma niestety mojego wątku-bo aż tak bardzo się nie udzielam na forum, ogólnie indywidualne podejście było od samego wizerunku-ślub był zimą -i ku zaskoczeniu innych-przywdziałam białe zimowe kozaki i uszyłam z krawcową żakiet wg mojego projektu, kościółek był malutki-dekoracje zrobiłam sama, muzykę dobraliśmy wg naszego uznania na skrzypce-nie było ani jednego marsza weselnego:), prezenty dla gości zrobiliśmy sami, rzucałam bukietem pod kościołem-, zamiast wesela była kolacja dla najbliższej rodziny, tort weselny również projektowaliśmy sami-wszystko w stylizacji zimowej, np winietki były przyczepione do szyszek, prezenty dla rodziców zaprojektowaliśmy sami:) a przed północą zostawiliśmy gości i pojechaliśmy do maciejewa na noc poślubną-gdzie mieliśmy basen, saunę i jacquzzi w blasku świec tylko dla siebie, następnego dnia wróciliśmy do domu i zrobilismy spontaniczne poprawiny w naszym mieszkaniu dla najbliższych znajomych, a w poniedziałek mieliśmy sesję zdjęciową na łyżwach-to tak po krótce-wiele frajdy mieliśmy głównie z tego, że sami przygotowalismy multum rzeczy-począwszy od zaproszeń, prezentów, dekoracji, itd itp
niby nic wielkiego-ale slub był inny niż pozostałe-taki "nasz" a goście opowiadali potem, że było magicznie:)
z pewnością nie hucznie i weselnie-ale romantycznie-a na składanie życzeń pod kościołem...spadł śnieg:)
do obserwatora: z pewnością potrzeba sporo czasu-jeśli chcemy zaplanować coś wyjątkowego i żeby to nie wyglądało na przypadkowe...dlatego też nam się udało-że byliśmy ze wszystkiego zadowoleni-bo przygotowania i całą koncepcję ustaliliśmy dużo wcześniej-i tak się rozwijała do dnia slubu:) oboje z mężem mamy artystyczne zawody-więc to też było pewnym ułatwieniem:) dla naszych wizji-hihi
pozdrawiam wszystkich i namawiam do spełnienia marzeń-jest co potem opowiadać wnukom;)