Wiem, że szkoda czasu, ale chyba nie mogę jeść w tej chwili bardziej restrykcyjnie niż jem... Wielu rzeczy nie jem z racji karmienia, od 4 miesięcy mój jadłospis jest bardzo monotonny, poranna owsianka, na obiad piersi kurczaka z grilla z ryżem / wszelkie zupy krem / warzywa na parze, a kolacja jakiś nabiał, twarożek, jajko, warzywka... W ciągu dnia jabłka lub inne warzywka na przegryzkę...
Dziwię się sama, że waga stoi. Piję strasznie dużo wody, min. 3 litry + herbata zielona, strasznie mnie suszy przy karmieniu, pewnie część wody zostaje.
W moim przypadku nie obejdzie się bez porządnego treningu, najchętniej już poszłabym biegać i na siłownię, ale ponoć nie za bardzo można ostro ćwiczyć przy karmieniu...