Autor Wątek: "Kocie mamy" palec do budki  (Przeczytany 412359 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Ninka
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 14816
  • Płeć: Kobieta
"Kocie mamy" palec do budki
« Odpowiedź #30 dnia: 9 Maja 2006, 11:24 »
maryush :!:  Dziękuję, choć te zdjątka wkleiła już monia wyżej :). Trochę namieszałąm wysyłając do Was obojga, ale nie mogłam się doczekać, aż się pochwalę moim skarbem :).
PS> jeśli  któreś zdejmiecie, to proszę o pozostawienie tych WIęęęęKSZYCH :)

Offline Misia

  • zapaleniec
  • *****
  • Wiadomości: 441
"Kocie mamy" palec do budki
« Odpowiedź #31 dnia: 9 Maja 2006, 13:37 »
Ninka...super masz kociaka....a jaka fajna fotka z tą paszczą:)
u mnie też lubią kartony...szczególnie Kulka lubi:)

Cytat: "martini"
Misiu, moje robia dokladnie to samo! leja sie na krzesle, a jak tylko uslysza aparat albo zobacza flesz.... przestaja  boskie sa te Twoje kociaki... ach te ich lapki...

 może coś w tym jeste skoro tak robią...może ten dzwięk uruchamiania aparatu jakoś wpływa na nie:)

Offline Ninka
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 14816
  • Płeć: Kobieta
"Kocie mamy" palec do budki
« Odpowiedź #32 dnia: 9 Maja 2006, 17:00 »
Noooo, on jak karton zobaczy, to umarł w butach :) Udaje ważniaka i wogóle nie da Mruchqce się wprowadzić :).
Dziś przywieziono nam nowy materac, to zanim go zamontowaliśmy to się w chowanego bawiły :D

Offline Ninka
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 14816
  • Płeć: Kobieta
"Kocie mamy" palec do budki
« Odpowiedź #33 dnia: 11 Maja 2006, 14:33 »
A to- moja MRUCHQA :) hihi :) . Dosatałam ją od dzieci z podwórka, jak była umierająca. Taki maleńki, chudziutki koteczek :(. Ważyła niecałe pół kilo... skóra i kości  :cry:
Początkowo chcieliśmy ją tylko wyleczyć i znaleźć jej nowy dom. Było ciężko. Bywało, że wychodziłam z domu, ze strachem, że jak wrócę, to już jej nie będzie :(. Nie traciliśmy jednak nadzieji i zajmowaliśmy się nią jak dzieckiem. MRUCHQA też się nie dawała. W tym małym ciałku było tyle chęci życia...., nie poddała się. Gdy już doszła do siebie, okazała się tak cudowną kotką, że się w niej zakochaliśmy i zaadoptowaliśmy ją :mrgreen:  :!:  Teraz jest naszą "córeczką"  :wink: i odwróciła nasz świat do góry nogami.





/img][/URL]

Offline Misia

  • zapaleniec
  • *****
  • Wiadomości: 441
"Kocie mamy" palec do budki
« Odpowiedź #34 dnia: 11 Maja 2006, 15:35 »
och jaka historia, wspaniale że tak sie to wszystko ułożyło
a kotek nietypową mordke ma:) kojazy mi się z egipskimi kotami

Offline Ninka
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 14816
  • Płeć: Kobieta
"Kocie mamy" palec do budki
« Odpowiedź #35 dnia: 11 Maja 2006, 15:47 »
no, coś ma w tej mordce :) Wiele osób to zauważa, wydaje mi się, że to wynik jej niedożywienia w dzieciństwie, ale może ma jakieś egzotyczne geny. Niemniej jest bardzo urodziwa i mimo, iż dorosła (ok 1,5 roku) to maleńka, ale bardzo proporcjonalna :). Modelcia mała :P

Offline Ninka
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 14816
  • Płeć: Kobieta
"Kocie mamy" palec do budki
« Odpowiedź #36 dnia: 13 Maja 2006, 15:08 »
Ha ha :!:  Wiecie, co odkryłam... :?: Moje  kotki uwielbiają świeżego ogórka :!: Jak robiłam ostatnio kanapki, to dostały świra  :mrgreen:  Dreptały dookoła mnie żałośnie pomiałkłując. Nie miałam pojęcia o co chodzi, aż SPEEDY wspiął się na tylne łapki, przednimi oparł o blat i zaczął się wyciągać, by mi skubnąć skórki od ogórka pazurami. Jak mu się to udało, to na parterze (podłodze) stoczyła się bitwa z MRUCHQA o ten łup :) . Haha mam kotki wegetarian- jaki pan taki kram. Super wyglądają jak pałaszują ten smakołyk. Z mordki zwisa wtedy taki jeden dłuuugaśny, zielony obierek i wyglądają jak alieny, mają taaakie "jęzory".

Offline Misia

  • zapaleniec
  • *****
  • Wiadomości: 441
"Kocie mamy" palec do budki
« Odpowiedź #37 dnia: 13 Maja 2006, 18:06 »
hiihhi.
a moje jedzą gotowany bób:)
a za jego zapachem to przepadają jak sie gotuje

Offline miauka
  • nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 19
"Kocie mamy" palec do budki
« Odpowiedź #38 dnia: 15 Maja 2006, 12:52 »
ojej kociaki sa bombowe ninko.
My też mamy taka znajdę, którą mąż na chwilę tylko przyniósł małą i chorą. Wkupiła się na leczenie bo od razu zasnęła mi kolanach. Też po leczeniu chcieliśmy jej domek znaleźć ale ....właśnie siedzi mi na kolanach grzeje i mruczy. Nasza kotka również nie jest duża ale najukochańsza na świecie i rzeczywiście wszystko nam przewartościowała.

Spróbujcie z obierkami ziemniaków. Nasza kocha oliwki i ostatnio morele suszone jadła. :):)

Offline deesse
  • użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 70
"Kocie mamy" palec do budki
« Odpowiedź #39 dnia: 28 Maja 2006, 19:22 »
mój koci inwentarz liczy sztuk 4 (i póki co nie zanosi się na powiększenie ;) ) wszystkie kociaki to uliczne znajdy, każde wdzięczne za dom, opiekę i nieskończone morze miłości.. w sierpniu 2005 jak rodzice wyprowadzali się na wieś zabrali je wszystkie ze sobą, żeby kociaki nasze miały lepsze warunki. i rzeczywiście wszystkie 4 aż piją żeby na dwór w "łajzę" się wypuścić, a prawda jest taka, że każde reaguje na swoje imię, i jeśli wypuszczają się na przechadzkę to zawsze tak by być w zasięgu głosu.  wśrod naszych kocurów mamy nasze dzieciaki:) a prawda jest taka, że jakiś człowiek wyrzucił je ślepe i jeszcze z pępowinami. odkarmiliśmy na buteleczkach wszystkie (oj ile nocy sie nie przespało i z ilu zajęć się uciekało żeby te głodomory wykarmić). Kociaki są więc uczłowieczone do granic możliwości, bo człowieka za matkę traktują.. i tak uwielbiają....czekoladę, prinsessy, krówki, wafle ryżowe, czyli typowo kocie jedzenie.... do puszki kitieta zabierają się łapkami i z opuszków zlizują żarcie.. a mięsem i wędlinami bawią się :| jakby to był kłębek włóczki czy coś :)  takie nam cudaki wyrosły :)


Offline Ninka
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 14816
  • Płeć: Kobieta
"Kocie mamy" palec do budki
« Odpowiedź #40 dnia: 28 Maja 2006, 19:53 »
Ach śliczne story. Aż mi się uśmiech pobłąkał po buziaku i łezka zakręciła w oku :)

Offline Kasia1981

  • użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 148
  • Płeć: Kobieta
  • dubeltowa mama
  • data ślubu: 07-07-07
"Kocie mamy" palec do budki
« Odpowiedź #41 dnia: 17 Lipca 2006, 20:41 »
ale tutaj kociar :o  fajnie :!:

ja też kocham koty i mam jednego w domu. Ma na imię Rudi i jest rudym, wykastrowanym kocurkiem. Przypałętał się do znajomych w te 30 stopniowe mrozy, oni nie mogli go wziąć to my się nim zaopiekowaliśmy :)
Jest bojowym kotem i postrachem okolicznych sierściuchów. Przynosi nam codziennie prezenciki w postaci myszek, ptaków, jaszczurek, nornic, pasikoników - lubi jeść muchy :lol:

Koty są takie śmieszne - bez Rudiego nasze życie byłoby taakie nudne..

pozdrawiam wszystkich kociarz!

Offline Kasia1981

  • użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 148
  • Płeć: Kobieta
  • dubeltowa mama
  • data ślubu: 07-07-07
"Kocie mamy" palec do budki
« Odpowiedź #42 dnia: 17 Lipca 2006, 20:49 »
aaa..no i zdjęcia



Offline Ninka
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 14816
  • Płeć: Kobieta
"Kocie mamy" palec do budki
« Odpowiedź #43 dnia: 17 Lipca 2006, 21:09 »
ło jacie RUDY jest zaj... bomba. Ten róziowy noseczek :)

Offline Beth

  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 1930
  • Płeć: Kobieta
  • Master of disaster!
  • data ślubu: 02.09.2006
"Kocie mamy" palec do budki
« Odpowiedź #44 dnia: 17 Lipca 2006, 22:02 »
Pewnie niektóre z Was już wiedzą, że od 20 września będzie z nami mieszkał Imbir vel Dyzio vel Sierściuch (szczegóły w mojej setce) :) Dlatego przy okazji (kupiłam sobie książkę "Kot doskonały" i zamierzam ją zacząć czytać) chciałabym się Was wypytać o jakieś takie praktyczne rady z życia wzięte, których nie ma w książkach, a które pomogą jakoś ułożyć kociaka i dobrze odpowiadać na jego potrzeby. Piszcie wszystko co Wam przyjdzie do głowy :)

Offline Ninka
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 14816
  • Płeć: Kobieta
"Kocie mamy" palec do budki
« Odpowiedź #45 dnia: 17 Lipca 2006, 22:21 »
Cytat: "Beth"
Piszcie wszystko co Wam przyjdzie do głowy

 łojoj to tak ciężko, z głowy. jak się sytuacja pojawi, to pytaj, a ja na 100% odpowiem

Offline groszek
  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 1871
"Kocie mamy" palec do budki
« Odpowiedź #46 dnia: 17 Lipca 2006, 22:55 »
Z kotem chyba trudniej niż z psem.. to taka indywidualność! Ale myślę, że sporo można zdziałać łagodną konsekwencją.

Offline jagodka24

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 11571
  • Płeć: Kobieta
"Kocie mamy" palec do budki
« Odpowiedź #47 dnia: 17 Lipca 2006, 22:55 »
ja ma cudna koteczke o imieniu Antonina jest wspaniała wzieliśmy ją ze schroniska prawie rok temu
nie wiem czy wyobrażacie sobie w jakich okropnmych warunkach kociaki są przechowywane w schroniskach
OKROPNOŚĆ

Jagoda - 05.06.2007
Maja - 29.03.2010

Offline Ninka
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 14816
  • Płeć: Kobieta
"Kocie mamy" palec do budki
« Odpowiedź #48 dnia: 17 Lipca 2006, 23:43 »
Cytat: "groszek"
Z kotem chyba trudniej niż z psem.. to taka indywidualność!



Nie trudniej, a inaczej... są inne metody wychowawcze na psa i inne na kota. Jedne i drugie wymagają wytrwałości, konsekwencji i zdecydowania.

Offline Misia

  • zapaleniec
  • *****
  • Wiadomości: 441
"Kocie mamy" palec do budki
« Odpowiedź #49 dnia: 17 Lipca 2006, 23:54 »
och jaki slodki rudasek:)
my czasami to mamy chętke na rudaska...no ale 2 smrodki kotki juz nam starczą.....
ech kocia rodzinka:)

Offline jagodka24

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 11571
  • Płeć: Kobieta
"Kocie mamy" palec do budki
« Odpowiedź #50 dnia: 18 Lipca 2006, 09:58 »
a to jest moja córeczka antosia

właśnie się wyciąga i przeciąga jak będę miała więcej fotek to wkleje

Jagoda - 05.06.2007
Maja - 29.03.2010

Offline Beth

  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 1930
  • Płeć: Kobieta
  • Master of disaster!
  • data ślubu: 02.09.2006
"Kocie mamy" palec do budki
« Odpowiedź #51 dnia: 18 Lipca 2006, 10:05 »
To ja polecę na razie z pytaniami ;)
1. Kwestia kastracji - wynajmujemy w tej chwili mieszkanie i chcielibyśmy zdążyć wykastrować kota zanim zacznie podsikiwać. Słyszałam, że najlepszy okres to ok. 6m-cy, bo wtedy jeszcze kotu nie wykształcą się dodatkowe gruczoły, które powodują, że jego mocz ma taki nieprzyjemny zapach. Co o tym myślicie? Kiedy kastrowałyście?
2. Kuweta. Chyba zdecydujemy się na zamkniętą, ale cały czas boję się, że kociak jej nie zaakceptuje. A w związku z tym, że lepiej kotu kuwet nie zmieniać, to musielibyśmy kupić największą jaka jest, ponieważ Imbir może osiągnąć wagę nawet 12kg i będzie sporym kotem. Czy któraś z Was ma doświadczenia z kuwetami? Jakie żwirki polecacie (myślałam o zbrylającym się, który można spuścić w toalecie)?
3. Drapaki - czy naprawdę koty używają ich zamiast mebli?
4. Kocie spacery - kiedy zacząć wychodzić z kotem w szelkach? Najpierw przyzwyczajać w domu?
5. Czy posadzić kotu kocie zioła w doniczce? Widziałam, że w zoologicznych można kupić gotowe donice z rozsianymi trawkami - trzeba tylko kilka tygodni poczekać aż wyrosną.

Na razie tyle - jak mi się coś przypomni to jeszcze napiszę :)

Offline Ninka
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 14816
  • Płeć: Kobieta
"Kocie mamy" palec do budki
« Odpowiedź #52 dnia: 18 Lipca 2006, 10:44 »
Cytat: "Beth"
1. Kwestia kastracji - wynajmujemy w tej chwili mieszkanie i chcielibyśmy zdążyć wykastrować kota zanim zacznie podsikiwać. Słyszałam, że najlepszy okres to ok. 6m-cy, bo wtedy jeszcze kotu nie wykształcą się dodatkowe gruczoły, które powodują, że jego mocz ma taki nieprzyjemny zapach. Co o tym myślicie? Kiedy kastrowałyście?


Nie ma jako takiego, optymalnego wieku dla kastracji kocura. Jeśli chcesz by zwierzę było zdrowe i by w przyszłości nie sprawiało kłopotów, z racji wariujących w nim hormonów, to powinnaś przyglądać się mu uważnie. Powinnaś  śledzić, czy ma odruch typowo samcze, tan jak reaguje na innego samca (w tym mężczyznę), jak często siusia do kuwety i czy tylko do kuwety, a nie poza nią. Faktycznie najczęściej ten okres przypada na wiek 6 miesięcy, czasem jednak, jest to ciut później, lub wcześniej.

Cytat: "Beth"
2. Kuweta. Chyba zdecydujemy się na zamkniętą, ale cały czas boję się, że kociak jej nie zaakceptuje. A w związku z tym, że lepiej kotu kuwet nie zmieniać, to musielibyśmy kupić największą jaka jest, ponieważ Imbir może osiągnąć wagę nawet 12kg i będzie sporym kotem. Czy któraś z Was ma doświadczenia z kuwetami? Jakie żwirki polecacie (myślałam o zbrylającym się, który można spuścić w toalecie)?


Jeśli od samego początku w kota dyspozycji będzie kuweta zamknięta, jest bardzo duże prawdopodobieństwo sukcesu, że właśnie z niej będzie korzystał.
Jeśli chodzi o piaski, to żaden zbrylający, przy naszej kanalizie nie daje gwarancji nie zapchania toalety. Najlepsze mimo wszystko są piaski naturalne (również dostępne w sklepach) Wcale nie muszą być najdroższe. Tańszy można częściej wymieniać na całkiem świeży. Niemniej każdy kot jest indywidualistą, jak i jego właściciel. Musicie więc znaleźć rozwiązanie pasujące Wam obu.


Cytat: "Beth"
3. Drapaki - czy naprawdę koty używają ich zamiast mebli?


 W 1 na 10 przypadków owszem. jest to kwestia nauki i przyzwyczajenia zwierzaka. Najlepiej od maleńkości, bawić się z  nim takimi przedmoiotami, które będą wyłącznie do jego uciech służyły. jest wtedy szansa, że wasze meble przeżyją bez szwanku.


Cytat: "Beth"
4. Kocie spacery - kiedy zacząć wychodzić z kotem w szelkach? Najpierw przyzwyczajać w domu?


Są różne szkoły dotyczące tego tematu. Najcudniej jest mieć dom z ogrodem, by kot korzystał z uroków natury, kiedy mu się zamarzy. jeśli jednak nie ma takiej możliwości, a chcesz by mógł na dwór wychodzić, to zacznij go uczyć od "pisklaka" Początkowo na szelkach i najlepiej gdzieś poza miastem. Podróże też nie będą mu straszne, jeśli będą powszednie i od maleńkości w jego grafiku. Pamiętaj, że kot może polecieć za czymkolwiek w siną dal (mucha, motyl, mysz) więc naucz się rozpoznawać jego zachowani nim spuścisz go ze smyczy. Najlepiej, jeśli początkowo smyczka będzie coraz dłuższa.


Cytat: "Beth"
5. Czy posadzić kotu kocie zioła w doniczce? Widziałam, że w zoologicznych można kupić gotowe donice z rozsianymi trawkami - trzeba tylko kilka tygodni poczekać aż wyrosną.



Owszem możesz to zrobić, bo w innym przypadku Twoje domowe kwiatki mogą być poszkodowane. Pamiętaj jednak, że tzw "szybkorosnące" rośliny dla naszych pieszczochów, są siane na nawozie i wiąze się to z nieprzyjemnym zapachem. Warto więc poczekać dłużej, a nie mieć odoru w mieszkaniu.

Polecam się na przyszłość.

Mgr inż. Ninka (spec. d/s hodowli zwierząt amatorskich i laboratoryjnych)poważnie :)

Offline jagodka24

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 11571
  • Płeć: Kobieta
"Kocie mamy" palec do budki
« Odpowiedź #53 dnia: 18 Lipca 2006, 11:50 »
Cytat: "Beth"
. Kuweta. Chyba zdecydujemy się na zamkniętą, ale cały czas boję się, że kociak jej nie zaakceptuje.

moja koteczka najpierw miała zwykłą odkrytą kuwete kociak (chyba intuicyjnie) zaczał sie w niej załatwiać
a potem kupiłam śliczną zamkniętą kuwetkę z drzwiczkami tez się bałam że się nie przyzwyczai ale niepotrzebnie
my używamy zwykłego żwirku z tesco (zbrylającego) ale podobno bardzo dobry jest z lidla (siostra używa dla swojego kota) nie są drogie od 5 do 10 zeta a spełniają swoje zadanie

ja osobiście nie wrzucam zwirku do kibelka (chyba że z kupką  :lol: )bo co ja co ale po pewnym czasie kibelek może się zapchać


Cytat: "Beth"
Kocie spacery


wszystko zależy od kota i jego temperamentu
moja siostra wyszła ze swoja kociczką a ona w tych szelkach sie tylko turlała :mrgreen: i tyle było z tego spaceru dała sobie spokój

a prawda jest taka że jeśli kot jest nauczony być cały czas w domku to nie potrzebuje wychodzić
moja koteczka mieszka ze mną na wsi i nie jestem w stanie jej upilnować (właśnie poczuła ciepełko i lata po polach z kawalerami)

a jak moja siora przyjechała tam ze swoja mała to tak się strasznie bała że ani kroku nie zrobiła

Cytat: "Beth"
Drapaki - czy naprawdę koty używają ich zamiast mebli


moja kociczka używa jednak mebelków  8) ale spróbuj przyzwyczić swojego koteczka do drapaczki to będzie lepsze rozwiązanie

Jagoda - 05.06.2007
Maja - 29.03.2010

Offline Misia

  • zapaleniec
  • *****
  • Wiadomości: 441
"Kocie mamy" palec do budki
« Odpowiedź #54 dnia: 18 Lipca 2006, 12:47 »
jagodko 24 .......och jaki cudny kociak wygibasek:)...ja uwielbiam tego typy fotki psotki kotków:)

Offline Beth

  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 1930
  • Płeć: Kobieta
  • Master of disaster!
  • data ślubu: 02.09.2006
"Kocie mamy" palec do budki
« Odpowiedź #55 dnia: 18 Lipca 2006, 19:32 »
Dziękuję bardzo za opinie i rady :) Martini - niestety nasze mieszkanie ma tylko 33m2 i dwie kuwety oraz trzypiętrowe drzewka to byłoby zdecydowanie za dużo :) Poza tym nasz kot będzie naprawdę duży i nie wyobrażam sobie dwóch ogromnych kuwet (łazienka nie jest zbyt duża). Także będzie musiał przywyknąć do jednej - mam nadzieję - zakrytej. Dlaczego zakryta? Właśnie dlatego, że zapach i rozsypywanie żwirku, a do tego intymność :) Mam nadzieję, że przywyknie - w hodowli Imbir zostanie nauczony załatwiania się do kuwety, będzie także odrobaczony i dwukrotnie zaszczepiony. Chcielibyśmy go wyprowadzać na dwór, żeby mu się za bardzo w mieszkaniu nie przykrzyło, dlatego myślę, że będziemy go uczyć chodzić w szelkach. No i tak myślę, że jeśli chodzi o kastrację to faktycznie będziemy go obserwować, ale spytam się jeszcze o wszystko lekarza weterynarii. Po jakim czasie od wzięcia 3-miesięcznego kotka należy odwiedzić weta?

Offline Beth

  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 1930
  • Płeć: Kobieta
  • Master of disaster!
  • data ślubu: 02.09.2006
"Kocie mamy" palec do budki
« Odpowiedź #56 dnia: 18 Lipca 2006, 22:55 »
Bardzo Ci dziękuję za rady :) O tym balkonie już myśleliśmy, ale w związku z tym, że to nie nasze mieszkanie nie możemy sobie za bardzo "wyczyniać". Na razie planujemy tam mieszkać rok, a jak Imbira weźmiemy to już będzie koniec września, więc wydaje mi się, że ochronimy go po prostu przed balkonem, a zobaczy się co z tą siatką w przyszłym roku. Podejrzewam, że będziemy chcieli upolować jakieś własne lokum, także mam nadzieję, że Imbir nie osiągnie wagi 12kg i rozmiarów psa zanim się wyprowadzimy ;)
Co do dziur i szczelin - na razie plan jest taki, że Imbir po przyjeździe zostanie wypuszczony tylko do przedpokoju, łazienki i garderoby, żeby się przyzwyczaił. Spacery po innych pomieszczeniach będzie odbywał pod czujnym okiem któregoś z nas, żeby faktycznie coś głupiego mu do głowy nie przyszło..

Offline Ninka
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 14816
  • Płeć: Kobieta
"Kocie mamy" palec do budki
« Odpowiedź #57 dnia: 19 Lipca 2006, 00:24 »
Cytat: "martini"
Acha... biorac pod uwage ze bedzie to malenki i bardzo ciekawski kotek, radze Wam pozatykac wszelkie dziury/szczeliny, w ktorych moglby utknac - i bardzo dobrym pomyslem jest tez pochowanie kabli na tyle na ile jest to mozliwe.



Zgadza się wszystko :) dziury pozatykajcie koniecznie. Co do Kabli, to trzeba je pochować, a jeśli zdarzy się, że Wasz kotek będzie chciał je przegryzać, to należy wziąć paczkę husteczek higienicznych (takich w foli) irzucić w niego. Krzywdy nie zrobicie, bo są miękkie, a kotek się przestarszy szelestu i czegoś gwałtownego. Chodzi o to, by przegryzanie kabli, kojarzyło mu się  z czyś niemiłym... :) więcej tego nie będzie robił (po kilku powtózeniach oczywiście)
Nie mogę edytować...., przepraszam za ortografy: chusteczek, powtórzeniach  :oops:

Offline jagodka24

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 11571
  • Płeć: Kobieta
"Kocie mamy" palec do budki
« Odpowiedź #58 dnia: 19 Lipca 2006, 10:18 »
ja jednak jestem za kryta kuwetą mimo tego że kot będzie miał odpowiednia dietę czy będziesz sprzątać to jednak mocz kocura bardziej śmierdzi niż kotki (zresztą tak samo jest z psami)
a na balkon rzeczywiście uważaj bo koteczka mojej siostry ostatnio zaliczyła skok z 3 piętra z balkonu  :lol:
nie żeby mnie to śmieszyło ale ona lubiła chodzić po barierce na balkonie (tyle tam ptaszków i ) ale zawsze wchodziła na tą barierkę z parapetu a raz chciała skoczyć z podłogi i nie wycelowała siostra widziała tylko batmana lecącego w dół na szczęście nic jej sie nie stało

Jagoda - 05.06.2007
Maja - 29.03.2010

Offline jagodka24

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 11571
  • Płeć: Kobieta
"Kocie mamy" palec do budki
« Odpowiedź #59 dnia: 19 Lipca 2006, 10:20 »
a dzisiaj moja koteczka przyniosła mi myszke do domu FUUUUUUUUUJJJJJJJJ
ale postanowiłam że muszę się przyzwyczaić bo to największy wyraz miłości kota
w końcu oddaje mi swoje jedzenie (mimo że w misce whiskas, kitekat, darling i co tylko chce) ale ona chyba lubi ten sport

Jagoda - 05.06.2007
Maja - 29.03.2010