Beth - ten Twój nowy lokator jest taki sliczny, puszek taki malutki....ja cały czas jestem ciekawa, jak Bąbel będzie reagował na małolata
Mariolka - u nas też kiepsko z jedzeniem było po wakacjach - już nawet pisałam, ale teraz to jest apogeum...wołowina cały dzień może przeleżeć (nawet oliwą posmarowałam), sucho owszem ale tez nie tak często i najchetniej jednak RC, Puriną nie pogardzi ale nie ten smak....puszki są beee (Animondę dostaje) więc kupiłam Almo ... i co ? - cały dzień w miseczce
, saszetki jak najbardziej, do tego twaróg, piersi kurczaka i kukurydza, a reszta - szkoda słów.
Wczoraj dostałam od rodziców wątróbkę z królika, żeby jej sparzyć i posiekać...tak zrobiłam tylko lekko osoliłam - popatrzyła, powąchała i poszła
... ja ją chyba zacznę karmić jak te gęsi na farmach
ale jedną rzecz mi zrobiła - wyjęłam dla pieska kości z zupy i położyłam w misce przy spiżarni - wywlekła toto i wylizała, wyssała ... kości
podobnie liże mi ręce po pasztetowej (tak podawalismy pieskowi leki, jak był chory) aaa i zostawiłam sobie trochę farszu z canelloni (mięso mielone wieprzowe
), a ona to zjadła (tak z łyżka tego była) - słowem - wszystko tylko nie dobre kocie żarcie