Haha i temat dla mnie. Ja która mieszkając na kawalerce miałam piętro niżej gościa z tubami dyskotekowymi a obok dja robiącego imprezy średni 5 dni w tygodniu mam spore doświadczenie w walce z takimi osobnikami
Niestety ja podzielam zdanie wielu tutaj dziewczyn.
Sama należę do tzw. nadwrażliwych i jestem cięta na hałas, co innego jak mają obok w mieszkaniu córeczkę, ktoś łazi w szpilkach czy laska u góry ćwiczy godzinę dziennie i głośno tupie (choć mi się sufit trzęsie) - to macham na to ręką.
W dzień jestem w stanie znieść wiele ale w nocy, po sławnej 22 żądam ciszy. Każdy z nas prowadzi inne życie, jedni chodzą spać o 1 w nocy, inni po 20 (bo dziecko budzi im się o 5 rano), jeszcze inni o 22.
Jakoś tak się przyjęło głównie regulaminami osiedli że od 22 do 6 jest tzw. cisza nocna choć takiego pojęcia w kodeksie wykroczeń nie ma.
No ale rzeczywiście o 22 świat się wycisza i uspokaja i pozornie ciche czynności przeprowadzane za dnia o tej porze są dużo głośniejsze.
Sama mam dziadka w bloku naprzeciwko który w gaciach do 1 w nocy z otwartym balkonem nawala muzą i szczerze mówiąc mnie nie obchodzi że jego sąsiadom to nie przeszkadza, dla mnie jest to zakłócanie spokoju i porządku publicznego. Każdy z nas jest inny, jeden będzie spał przy muzie a drugi wymęczy się całą noc i trzeba brać to pod uwagę.
W wielu przypadkach można się zwyczajnie dogadać. Ale bez problemu Wasza sąsiadka może wezwać policje, bo jaka jest różnica między nawalającym o północy TV a muzyką? To głośne i to.
Oj słyszałam ja kiedyś od dziewczyny mieszkającego za ścianą dj'a tekst "jak chcesz ciszy wyprowadź się do lasu", nie było to miłe Karolinko, ciekawe czy sama byś chciała coś takiego usłyszeć.
Myślę, że co innego być nadwrażliwym i znosić hałasy w ciągu dnia "bo to blok" a co innego nie móc spać w nocy. Wiesz jak mój Ł. chodził do pracy na 6 to wstawał po 4tej, jakby miał iść spać o 1 w nocy to by za wiele w takim trybie z niego nie zostało.
Zawsze trzeba się spróbować postawić w skórze drugiej osoby.