Ja mam w domku chomika dżungarskiego, wabi się Chomek, albo Burbulek- nie mam akurat jego zdjęcia, ale powyższe też się nada, bo chomiki sa bardzo do siebie podobne. Czytałam, że wszystkie obecnie żyjące dżungarki hodowlane pochodza od jednej pary schwytanej kilkadziesiąt lat temu przez badaczy w Dżungarii.
Chomek jest u nas już 1,5 roku i pan wet powiedział, że ja na dżungarka jest już staruszkiem. W styczniu wlaczyłam o jego życie bo miał zapalenie oka- odlepiałam mu, przemywałam i zakraplałam antybiotykiem oczko co 2 godziny, także w nocy.
Pan wet powiedział, że tylko dzięki takiej intensywnej opiece wyzdrowiał i nie stracił oka, bo jakby to było u psa czy kota to radziłby usunąć oko, a że chomek mały to tylko trzeba było zakraplać i czekać... na dwoje babcia wróżyła.
Po tej chorobie bardzo się z Chmkiem zżyliśmy, zupełnie się mnie nie boi. Z reszta reaguje, jak go wołam, tzn. cmokam. Wygrzebuje się z legowiska i tupta do kratki by dostać smakołyk. Pozwalam mu nawet podgryzac swoją kanapkę. Zupełnie się go nie brzydzę!
Mam też robki- właściwie są Misiulka. Kilkanaście neonów, danio, jeden glonojad, dwa kiryski, jeden sumik i opaczek. Ale nie są przytulne, ani komunikatywne.