Wiesz co Bozena, specjalnie nie nawiazywalam do Twojej wypowiedzi, a jedynie napisalam kilka slow motywujacych do Sylwi. Ale Ty nie moglas tego przemilczec, bo po co komus ma sie udac, skoro Tobie sie nie udalo, co?
Dla jednych jest wazna wlasna wygoda i przespane noce oraz radosc z podania mm, inne przedkladaja dobro dziecka nad swoje potrzeby i takze, uwierz, pomimo zmeczenia, takze odczuwaja radosc.
Sorry, ale nie moge z tego, jak mozna kogos demotywowac i jeszcze straszyc depresja. Jest takie powiedzenie: nie pomagasz - nie przeszkadzaj.
Ja tez nie mialam bajki z karmieniem przy obu synach i obu musialam przez jakis czas dokarmiac swoim sciagnietym. Takze wiem doskonale ile to sie trzeba nameczyc, ale wiem tez, ze gra warta jest swieczki.