Przeglądając repertuary zespołów i zastanawiając się nad muzyką, zauważyłam, że często na weselach lecą piosenki o zupełnie nie odpowiednich tekstach na ten dzień. Przyszło mi do głowy, żeby stworzyć taką listę anty-ślubnych piosenek - takich, które na wesele ewidentnie nie pasują (nawet jak maja w tekście słowo "ślub").
Oczywiście na 1 miejscu
* "Windą do nieba (2 plus 1) - chyba nie wymaga komentarza, z tekstem "ja go nie kocham, taka jest prawda"
Ostatnio w demach zespołów często widać też tę piosenkę:
* "Miał być ślub" (Monika Brodka), a tam wyraźnie słychać "Zamiast „tak” On powiedział ”nie” " itd.
Poza tym:
* "O mnie się nie martw" (Kasia Sobczyk) : Zaczyna się tak: "Zgoda, możemy się rozstać"
"Jesteś to jesteś, a jak cię nie ma, To też niewielki kram.
Jeśli chcesz wiedzieć same zmartwienia. Tylko przez ciebie mam"
* "Ostatnia niedziela (Mieczysław Fogg, nie wiem, czy to leci na weselach, ale mi się skojarzyło
)
"Ostatnia niedziela, dzisiaj się rozstaniemy"
* "Nic nie może przecież wiecznie trwać " (Anna Jantar):
"Nic nie może przecież wiecznie trwać, Co zesłał los trzeba będzie stracić.
Nic nie może przecież wiecznie trwać, Za miłość też przyjdzie kiedyś nam zapłacić"
* "Małgośka" Rodowicz, to też tak naprawdę średnia piosenka jak na wesele
Nie zauważyłam, że jest taki wątek i to całkiem długi, dziękuję za podpięcie
))
a czasem trzeba pomyslec o ciociach i babciach ,ktore beda sie cieszyc z obciachowych kawalkow
nie gramy disco polo ,moze mamy ze 3 piosenki w repertuarza ,ale widze ,ze kiedy juz zagramy np"szalona" to wlasnie mlodziez pierwsza sie rzuca na parkiet..po prostu zeby sie powyglupiac i zeby bylo wesolo ..a chyba oto chodzi
Pozdrowionka
Tak, ale co innego 3 piosenki disco polo, żeby się powygłupiać (sama nie mam nic przeciwko temu), a co innego kilkanaście piosenek discopolo czy innych, których zwyczajnie nie lubię ani ja, ani większość moich gości. To samo tyczy się innych kawałków.
OK, dla babć i cioć trzeba puścić parę starych, "obciachowych" kawałków - nie ma problemu. O nich też myślę i nie chciałabym wykluczać tego całkowicie z repertuaru. Tylko nie wyobrażam sobie, żeby tych kawałków miałoby być nie wiadomo jak dużo. Zwłaszcza, że akurat u mnie na weselu babć i cioć będzie mniej niż młodych ludzi.
Ja akurat obgaduję repertuar ze swoim zespołem. I nie chodzi o ustalenie tytułów piosenek, ale głównie o typ muzyki (np. że disco polo to chcemy tylko piosenek dla żartu, nie więcej), a w niektórych przypadkach o konkretne zespoły. Mam też kilka piosenek, które koniecznie chcę usłyszeć i kilka takich, których nie chcę i nie widzę nic złego w podaniu takich informacji zespołowi. Przecież nie ustalam CAŁEGO repertuaru od początku do końca i nie chodzi mi o to, żeby odebrać wolną rękę zespołowi, tylko o to, żeby wskazać preferencje swoje oraz swoich gości. Na szczęście mój zespół też nie widzi w tym problemu i jest dość elastyczny. Po prostu wychodzę z założenia, że jak coś ma grać na moim weselu, to mam prawo do tego, żeby nie słyszeć rzeczy, których zwyczajnie nie lubię. Albo o których wiem, że np. daną osobę na moim weselu może urazić. Na przykład jeśli nie znoszę jakiegoś zespołu i wiem, że połowa z moich gości też go nie znosi (a przy 70-80 gościach można bez trudu określić preferencje przynajmniej części z nich). Przecież to ma służyć tylko temu, żeby wszyscy byli zadowoleni - i my, i goście, i zespół też.