Mam pytanie zasadnicze i jako, żem podobno "ograniczona", liczę nawet na odpowiedź..
Jako, że nie dostałam jej od wielu dni w żadnym z istniejących wątków zakładam nowy, łudząc się, że nie zniknie, tja...
Pytanie, a raczej pytania są apropo żółtej wersji banu zw. moderated.
Rozumiem już, że dostać go można za nic, czyli za tak zwane darmo i nawet nie potrzeba w tym celu używać brzydkich słow.
Dociera do mnie, że można sie nim zarazić, jak sie napisze coś tak a nie inaczej, czyli po swojemu, a nie w konwencji ach i och i nie wiem jakiej, bo nas nie poinformowano.
Wiem już też, że osoba, która bana udzieli robi to kiedy i jak chce, bo tłumacyć się ani słowem nie musi.
Pojmuję, że takowa moderatorka jest anonimowa, bo każdy ma prawo się wstydzić.
Luz. Taki poziom i taka kultura i wiem, że jak mi się nie podoba, to mogę spadać.
Dzięki.
Nie, nie podoba mi się a nim zniknę zapytam po prostu> naprawdę uważacie, że to jest ok i jedyne rozwiązanie? Udzielić takich uprawnień niektórym z nas i nawet nie zobowiązać ich do nawet jednozdaniowego uzasadnienia bądź co bądź kary i czasu jej trwania?
I co, jak się komuś nie spodobam, to zamknie mi usta i basta? I to podkreślam> Niezależnie od tego, czy ma rację, czy zły dzień?
To ma być forum kulturalne i publiczne jak to jest wielokrotnie podkreślane?
Są wśród nas CONAJMNIEJ cztery userki, wszystkie obecne na forum od ponad roku, część od lat, z liczbą wątków na koncie > 1, które już parę dni (!!!!) temu zostały umieszczone na cenzurowanym.
Nie ma żadnych obiektywnych dowodów na to, że sobie jakoś szczególnie na to zapracowały.
Potencjalne sporne wypowiedzi znikneły kolektywnie z wieloma innymi (owych innych osób nie zablokowano), bo... no właśnie- nie wiadomo czemu. Może na wszelki wypadek (?).
MAŁO tego, nie ma nikogo, kto by twierdził, że są one czemuś winne, bo akcja blokady była anonimowa. I cacy, życie toczy się dalej
W dalszym ciągu nie wiemy na ile, bo mimo, że dziewczyny więcej milczą, niż piszą, to nadal sa ograniczane w swoich prawach.
Ile czasu obowiązuje żółty ban>>??
I teraz co? Jak się blokującej je osobie nie zechce, to tak pozostanie? A jak jej się forum znudzi, albo nie będzie miała czasu to co? Uważacie, że można kogoś karać i cenzurować PROFILAKTYCZNIE??
Dodam, że ja osobiście też czuję się pokrzywdzona, bo mi ich brak i domagam się oddania nam Agulka, mki, Oluchy i Fasolka w nienaruszonym i niecenzurowanym stanie gdzie ich wypowiedzi nawet jak przejdą cenzurę, to pojawiają sie z wielogodzinnym opóźnieniem!
I wierzę, że nie jestem w tym sama.
Przeprosin domagać się nie bedę, spoko, w cuda nie wierzę.
I tak NIE ZDZIWI mnie, jeśli dziewczyny stracą do pisania-tutaj- serce. Miałyby dość powodów po tym jak je potraktowano.
Wstyd.