dziewczyny ręce mi opadają
wczoraj rozmawialiśmy z piotrka szwagierką i przez przypadet dowiedzielismy sie, że jego młodszy brat (który w zeszły weekend dał odpowiedz że będzie na naszym weselu) pare dni temu im powiedział, że do kościoła przyjdzie a na wesele już nie
wielkie zdziwienie więc dzwonimy do niego i sie pytamy o co chodzi...... on z lekkim wyrzutem nam mówi, że nie ma kasy bo na razie nie pracuje i nie będzie miał co włożyc w kopertę........ myslałam że padne!!!!!!!
bardzo się zezłościłam
ale nie na to że nie ma tej kasy tylko na to, że pare dni wcześniej rozmawiał z nami i nawet nie poruszył tego tematu
no jak tak można?? powiedziałam mu, że nam to jest obojętne czy ma kase na prezent lub w koperte czy nie, bo dla nas sie liczy jego obecność jako brat w tym dniu!! zdziwiony zapytał sie czy tak bez prezentu może przyjść bo to przecież głupio..... i musiałam mu tłumaczyć że głupio jest nie przyjść na wesele własnego brata tylko dla tego bo nie ma sie co włożyć w kopertę! poza tym jeśli by nam chodziło o zebranie wielkiej kasy to byśmy zaprosili masę ludzi a po slubie bysmy zrobili tylko malutkie przyjęcie z obiadem, które by nas stanowczo mniej kosztowało niż wesele!! i dodałam że musi też o tym pamiętać, że gdybyśmy sie przypadkiem nie dowiedzieli o tym że jednak nie będa na weselu to byśmy byli stratni 340 zł....... "JAK TO???" no tak to że zgłaszamy na sali ilość osob i za tą ilość też płacimy - czy będą czy nie.....
więc muszą sie zdecydować czy będą na weselu i poprawinach czy upierają sie przy swoim...... to on jeszcze dodaje że nie ma garnituru!!!!
to już nie wiedziałam co powiedzieć.... od 14 miesięcy wiedzą kiedy będzie ślub i nie dało rady załatwić tego wcześniej?
ja naprawdę nie rozumię takiego podejścia ze strony rodziny.....
strasznie zła byłam i jestem do dziś