słuchajcie taka sprawa - dzwoniła do mnie pani z cms z pytaniem czy nie zabrałabym teraz na dniach mojej sukni bo oni robią w slonie remont i wydają wszystkie suknie.......
szczerze mówiąc zdziwiłam się troche ale tak automatycznie jakos powiedziałam tak
ale po chwili zastanowienie i tworzenia sie dziwnych myśli w mojej główce zadzwoniłam ponownie i zapytałam się czy faktycznie nie ma opcji żeby suknia jednak do stycznia tam została?? no kręciła w tą i tamtą bo szefowa tak każe bo to moja własność a nie ich ( a ja przecież zapłaciłam tylko 1/2) no i jeśli się coś stanie to nie wiadomo czy z czasem się wyrobimy a to tylko małe pudełko które się mieści w reklamówce
no skoro to takie małe to w czym problem, żeby one to trzymały tak jak było w umowie?
?
i jakim prawem ma sie coś stać?
?
ja szczerze powiem, że moja pierwsza myśl - tak na spokojnie - była taka, że co będzie jeśli ja teraz zabiorę suknie, zapłacę za nią a salonu później nie będzie??? albo odmówia mi przeróbki?
a jeśłi to co jest w kartonie nie jest wcale moja suknia albo absolutnie nie ten rozmiar?
możecie się ze mnie śmiać ale autentycznie tak myślałam.... i jestem tego zdania że nie powinno być kłopotu dla nich zachować moją suknie - a jak bym była za granicą i bez możliwości zabrania sukni??? wtedy przecież też muszą ja zatrzymać... czy nie? przecież jej nie wyrzucą
no i chyba to też w ich interesie żeby nie zniszczyć mojej sukni......
co wy myslicie o tym wszystkim??